Lindsey Vonn wygrała we włoskiej miejscowości Cortina d'Ampezzo zjazd alpejskiego Pucharu Świata. Amerykanka odniosła 62. zwycięstwo w tym cyklu. W niedzielę druga była Austriaczka Elisabeth Goergl, a trzecia reprezentantka gospodarzy Daniela Merighetti.
Goergl była wolniejsza od Vonn o 0,32 s, a Włoszka miała czas gorszy o 0,54. Liderka kwalifikacji generalnej PŚ Słowenka Tina Maze zakończyła zmagania, które pierwotnie miały odbyć się w sobotę, ale przeniesiono je z powodu obfitych nocnych opadów śniegu, na piątym miejscu. Polki nie startowały.
Zjazd jest także specjalnością Vonn. 30-letnia alpejka triumfowała w nim w tym cyklu 32 razy. Poza tym 20 razy w supergigancie, pięć w superkombinacji, trzy w slalomie gigancie i dwa w slalomie. Łącznie ma na koncie 62 zwycięstwa w PŚ. Dzięki temu przesunęła się na czwarte miejsce w klasyfikacji sportowców z największą liczbą pucharowych triumfów w konkurencjach narciarskich i zrównała się z austriacką alpejką Annemarie Moser-Proell, która odnosiła sukcesy w latach 1970-80.
W zestawieniu uwzględniającym wyłącznie triumfy alpejczyków Vonn i Moser-Proell są drugie. Na czele stawki plasuje się Szwed Ingemar Stenmark - 86 zwycięstw.
- To był trudny dzień. Śnieg był trochę zbyt miękki, ale zrobiłam wszystko, co w mojej mocy. Walczyłam o tę wygraną bardzo ciężko - podkreśliła Amerykanka. W Cortina d'Ampezzo towarzyszyli jej rodzice i młodsza siostra, którzy po zakończeniu rywalizacji założyli koszulki "Gratulacje dla naszej złotej Lindsey".
Mistrzyni olimpijska w zjeździe z Vancouver szansę na wyprzedzenie Moser-Proell będzie miała już podczas poniedziałkowego supergiganta. Jak zaznaczyła, denerwuje ją tak duże zainteresowanie tymi statystykami.
- Mam wrażenie, że wszyscy mówili o rekordzie za dużo i to mnie trochę frustrowało. Cieszę się, że to zrobiłam i mam to za sobą. Teraz mogę w spokoju walczyć o kolejne zwycięstwa. Chciałabym się skupić tylko na samych startach - dodała.
Vonn po raz kolejny zabłysnęła w tym sezonie. Wcześniej wygrała grudniowe zjazdy w Lake Louise i Val d'Isere. Z powodu poważnych kontuzji nogi (m.in. zerwała więzadła krzyżowe i boczne w prawym kolanie oraz złamała główkę kości piszczelowej) pauzowała łącznie prawie dwa lata i opuściła igrzyska olimpijskie w Soczi.
(PAP)
Reklama