John Fox został następcą Marka Trestmana na stanowisku trenera Chicago Bears. Podpisując w piątek kontrakt nie pozostawał długo bez pracy. Zwolniony z Denver Broncos w poniedziałek, cztery dni później znalazł nowe zajęcie w Bears. W myśl zasady „on był i on jest”.
Angażując Foxa, Bears przełamali tradycję zatrudniania na pozycję pierwszego trenera dotychczasowych koordynatorów. Kiedy nie wypaliły nadzieje związane z trenerami Jimem Harbaugh i Rexem Ryanem, którzy nie wykazywali żadnego zainteresowania posadą w Chicago, wybierając ostatecznie University of Michigan i Buffalo Bills, z opresji wybawił Bears John Elway. Generalny menedżer i wiceprezydent Denver, po przegranym niedzielnym meczu Broncos z Indianapolis Colts, stracił wiarę w to, że Fox jest w stanie zdobyć Super Bowl i postanowił szukać innych rozwiązań. Pierwszym było jego zwolnienie.
Odmienił Panthers i Broncos
Karierę w NFL rozpoczął na stanowisku ofensywnego trenera w Pittsburgh Steelers, później pracował jako defensywny koordynator w Oakland Raiders i New York Giants. Na stanowisku pierwszego trenera spędził 13 sezonów. Dziewięć w Carolinie Panthers i cztery w Denver Broncos. Z tymi zespołami siedmiokrotnie grał w play off, sześciokrotnie zdobywał mistrzostwo dywizji, dwukrotnie dotarł do Super Bowl. Oba przegrał.
Przejął Carolinę Panthers z rekordem 1-15. Po roku pracy było już 7-9. W play off wygrał 5 meczów w tym cztery na wyjeździe. Ze słabym rozgrywającym Jake Delhomme dotarł aż do Super Bowl.
Podobna sytuacja miała miejsce w Denver. Zanim został trenerem, Broncos mieli na koncie tylko cztery zwycięstwa i dwanaście porażek. Po roku zostali mistrzami AFC West, mając na pozycji rozgrywającego Tima Tebow, który był wprawdzie niezłym biegaczem, ale o celnym rzucaniu piłki nie miał większego pojęcia. Za kadencji Foxa w Denver, zespół trzykrotnie kończył rozgrywki z dorobkiem 13-3, a gdy po roku Tebow został zamieniony na Peytona Manninga, Broncos mieli najlepszą ofensywnę w NFL.
Jest specjalistą od obrony, a więc formacji, która w dwóch ostatnich sezonach była największą zmorą Bears. Zagadką jest jednak, czy Fox swoją defensywną filozofię będzie mógł w Chicago realizować. Lovie Smith preferował zupełnie inny model obrony, a to co robił przez ostatnie dwa lata z defensywą Bears jej koordynator Mel Tucker, nie miało nic wspólnego z jakąkolwiek strategią.
Fox w Carolinie obronę budował wokół Juliusa Peppersa, w Denver tę rolę pełnili Von Miller i grający obecnie w Baltimore Ravens Elvis Dumervil. Bears nie mają takich linebackers, którzy mogliby w tym systemie funkcjonować.
Jest też jeszcze jeden problem z którym będzie musiał zmierzyć się nowy szkoleniowiec Bears. Nazywa się on Jay Cutler.
George McCaskey, który w Bears bardzo mocno pociąga za sznurki, zapewnił, że jest wielkim fanem Cutlera osobiście i profesjonalnie, ale jego los powierzył w ręce Ryana Pace i Foxa. Świeżo zatrudniony generalny menedżer wyraźnie daje do zrozumienia, że nie będzie podejmować żadnych decyzji dotyczących rozgrywającego Bears, zanim go dobrze nie pozna. Ale czy zobowiązania związane z kontraktem Cutlera (15.5 miliona dolarów gwarantowanej pensji w 2015 roku i 10 mln w przyszłym) nie będą krępować im rąk. Chyba, że znajdzie się ktoś chętny i go wykupi, a klubów, które rozglądają się za rozgrywającymi w NFL nie brakuje. Buffalo Bills, New York Jets, Houston Texans, Tennessee Titans, Cleveland Browns od dłuższego już czasu są na polowaniu.
A co będzie jeżeli Cutler znajdzie nowego pracodawcę? Na rynku wolnych agentów klasowych rozgrywających brak, a siódmy numer tegorocznego draftu, jaki jest w posiadaniu Bears, wcale nie gwarantuje pozyskania kogoś z ligi akademickiej, kto mógłby wejść do zespołu i od razu stać się jego liderem.
Zbyt dużo znaków zapytania
Ryan Pace podczas swojej pierwszej konferencji prasowej powiedział, że będzie szukał trenera, który posiada pewność siebie, charyzmę, dyscyplinę i zdolności przywódcy. Czy akurat takim szkoleniowcem jest Fox?
Czy jego 13-letnie doświadczenie w NFL sprawi, że zapewni stabilność wśród swoich koordynatorów, dyscyplinę w zespole, zaprowadzi ład i spokój w klubowym budynku? W ostatnich dzisięcioleciach nie było w Chicago trenera, który potrafił z tych trzech elementów zbudować jedną całość.
Czy będzie w stanie dobrać do swojego sztabu najlepszych asystentów? Czy zespół będzie go słuchać? Czy jego intuicja będzie mu podpowiadać kiedy ma wziąć najbardziej korzystny czas, a koncentracja i uwaga pozwolą kontrolować, czy na boisku przebywa tylu zawodników, ile akurat ma być?
Czy zdrowie 60-letniego Foxa, który kilkanaście miesięcy temu przeszedł operację serca, będzie w stanie zapewnić powiew świeżego powietrza, na który każdy, kto interesuje się futbolem w Chicago, tak bardzo czeka?
Dariusz Cisowski
Reklama