Mo Williams zdobył 52 punkty i poprowadził Minnesotę Timberwolves do pierwszego od 15 meczów zwycięstwa w koszykarskiej lidze NBA. "Leśne Wilki" pokonały Indianę Pacers 110:101.
To było najlepsze spotkanie w wykonaniu Williamsa w karierze. Zdobyte przez niego 52 punkty to rekord obecnego sezonu i klubu. Jego dyspozycja zaskoczyła wszystkich, bo dotychczas zdobywał średnio 11 punktów na mecz.
We wtorek miał z kolei 19 udanych prób rzutów, w tym aż sześć razy trafiał za trzy punkty. Dodatkowo zaliczył także siedem asyst i miał trzy zbiórki.
- Mo był niesamowity. Jestem w NBA od 17 lat i widziałem już wielu koszykarzy w wielkiej formie, ale chyba jeszcze nigdy nie byłem świadkiem takiego wyczynu. On trafiał wszystko - skomentował trener z Minnesoty Flip Saunders.
Williams sam także był zaskoczony, że udało mu się zdobyć aż tyle punktów. - Miałem okazję do rzucania, to ją wykorzystywałem. Jak znajdowałem się w odpowiedniej strefie, nie widziałem już nikogo wokół mnie. Wykonywałem po prostu swoje zadania, bez względu na to, gdzie są obrońcy. Miałem wrażenie, że w hali jestem tylko ja i mój trener - przyznał.
(PAP)
Reklama