Marcin Gortat zdobył 21 punktów i miał 13 zbiórek, a jego Washington Wizards w meczu koszykarskiej ligi NBA pokonali u siebie Chicago Bulls 102:88. Polak uzyskał 12. double-double w sezonie, będąc najlepszym strzelcem i zbierającym spotkania.
"Czarodzieje" wygrali trzecie spotkanie z rzędu i zrewanżowali się rywalom za porażkę 91:99, jakiej doznali na własnym parkiecie 23 grudnia.
Dzięki temu zwycięstwu z dorobkiem 25 zwycięstw i 11 porażek awansowali na drugie miejsce w tabeli Konferencji Wschodniej. Ustępują tylko drużynie Atlanta Hawks (28-8), a wyprzedzają Toronto Raptors (24-11) i właśnie Chicago (25-22), dotychczasowego wicelidera.
W grudniowym meczu polski środkowy zdobył 14 pkt, miał 11 zbiórek i był to jego najlepszy występ w końcówce roku. Teraz zagrał jeszcze lepiej.
Przebywał na parkiecie 38 minut, trafił 10 z 16 rzutów z gry i jeden z pięciu wolnych, zebrał 10 piłek w obronie i trzy w ataku, miał asystę, dwa bloki, dwie straty i tyle samo fauli. Raz został zablokowany przez Hiszpana Pau Gasola.
Poza Gortatem najwięcej punktów dla gospodarzy zdobyli Bradley Beal – 17, John Wall - 16 i 12 asyst, Brazylijczyk Nene – 15 i 11 zbiórek oraz rezerwowy Rasual Butler – 13.
W drużynie Bulls wyróżnili się Derrick Rose - 19, Aaron Brooks 16, Gasol – 12 i 13 zb. oraz Jimmy Butler – 10.
Goście prowadzili w tym meczu tylko raz – 2:0 na samym początku. Potem skuteczni w ataku i wymuszający w obronie niecelne rzuty rywali Wizards panowali na boisku. O ich wygranej przesądziła lepsza skuteczność z gry (48 procent, przeciwnicy – 39) i bardziej zespołowa gra (asysty 27-16).
Gortat już w pierwszej połowie był najlepszym zawodnikiem spotkania – jeszcze przed zejściem do szatni zdobył 13 punktów (sześć celnych z ośmiu rzutów z gry) i miał 10 zbiórek.
W końcówce pierwszej kwarty gospodarze prowadzili już różnicą 20 punktów (30:10). W drugiej "Byki" zmniejszyły straty do siedmiu (41:34), ale gracze pierwszej piątki Wizards powiększyli przewagę. Po rzucie Gortata z półdystansu tuż przed przerwą było 60:41.
Po zmianie stron goście znów zmniejszali straty do jednocyfrowego wymiaru (72:66 w końcówce trzeciej oraz 85:77 i 94:86 w czwartej kwarcie), ale drużyna trenera Randy’ego Wittmana natychmiast odpowiadała punktową serią i nie pozwoliła im zbliżyć się bardziej.
Reprezentant Polski w tym okresie m.in. blokował rzuty Rose’a i francuskiego środkowego Joakima Noaha. Zdarzyło mu się też spudłować przy próbie wsadu, w sytuacji gdy nikt mu nie przeszkadzał i wszyscy widzieli już piłkę w koszu.
W innych sytuacjach Gortat był jednak bardzo przydatny, w ataku dobijał piłki po niecelnych rzutach partnerów, popisał się też asystą do Butlera, który po tym podaniu zdobył ważne trzy punkty, pozbawiając nadziei rywali.
Trzynaście piłek zebranych z tablic przez łodzianina to jego wyrównany rekord sezonu. Przy okazji przekroczył w piątek liczbę 3500 zbiórek w karierze – ma ich teraz 3510.
W niedzielę drużynę w Waszyngtonu czeka jeszcze trudniejsze wyzwanie - wyjazdowy mecz z Atlanta Hawks, którzy chlubią się najdłuższą w lidze serią siedmiu kolejnych zwycięstw.
(PAP)
Reklama