Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
sobota, 23 listopada 2024 10:48
Reklama KD Market

Wielka Orkiestra Świątecznego Podziału

Wielka Orkiestra Świątecznego Podziału
Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy po raz 23. zagra w najbliższą niedzielę, jednocząc miliony Polaków w kraju i za granicą. Cel – jak zwykle jest szczytny – zbiórka pieniędzy na sprzęt dla chorych dzieci i pomoc medyczną dla seniorów. Jednak WOŚP tradycyjnie znalazła się na celowniku mediów, w szczególności tych z prawej strony politycznej areny. Rozkład poparcia i sceptycyzmu wobec orkiestry w Polsce przenosi się na scenę polonijną w podobnych proporcjach.

 

Gramy do końca świata i o jeden dzień dłużej


 W tym roku orkiestra zagra pod hasłem „Miłość i szacunek” , by zebrać pieniądze na leczenie dzieci i godną opieką medyczną seniorów. Chicagowski sztab będzie grać w Copernicus Center.


W poniedziałkowy wieczór, na parę dni przed finałem, w sztabie głównym atmosfera przypomina przygotowania do bitwy. Dowództwo, łącznicy i armia wolontariuszy. Napięcie i entuzjazm wiszą w powietrzu. Wszystko musi być gotowe na niedzielny finał. Nie ma mowy o żadnych błędach, niedopatrzeniach i liczeniu na szczęśliwy traf. Ludzie wchodzą i wychodzą, trwa produkcja i rozdawanie identyfikatorów, przygotowywanie puszek, liczenie już zebranych w minisztabach pieniędzy. Jest głośno, tłoczno i wesoło. Główny dyrygent chicagowskiej Orkiestry Bartosz Kasza nawet nie próbuje ogarnąć panującego rozgardiaszu. Widocznie w tym szaleństwie jest metoda. To będzie szósty finał w Copernicus Center, dla Bartka Kaszy to pierwszy, którym kieruje.

– Robię to, bo lubię pomagać – mówi głównodowodzący, foliując i przycinając identyfikatory. – Zobacz, co tu się dzieje. Mamy 135 wolontariuszy, wielki finał za pasem i 9 imprez minisztabów. Nikt z nas nie bierze za to nawet jednego centa. Wolontariusze działają w swoim wolnym czasie. Artyści i zespoły grają za darmo, nie płacimy nawet za przejazd i hotel. Wszystkie pieniądze idą na dzieciaki i seniorów w Polsce.

Pytam o kontrowersje narosłe wokół WOŚP i rzekomych przekrętów, jakich ma dopuszczać się Jurek Owsiak. – Szczerze? Mam to gdzieś. Chcesz – pomagaj, nie chcesz – przynajmniej nie przeszkadzaj. U nas panuje pełna przejrzystość. Ci, którzy plują na orkiestrę, robią to z czystej zawiści. Poza tym taka jest nasza, Polaków, natura – śmieje się Kasza. – Polak Polakowi nawet klęski zazdrości – dodaje Magda Stefanowicz, jedna z organizatorek finału.

Kamila Sumelka, energiczna, rudowłosa szefowa ubiegłorocznego finału pokazuje potwierdzenie przekazu pieniędzy do Polski.

– W tamtym roku wysłaliśmy 83 669 dolarów. Wszystkie dokumenty są u mnie do wglądu, myślimy o tym, żeby w tym roku zaprezentować je na naszej stronie internetowej. Jest z tym pewien kłopot, bo nie wszyscy darczyńcy chcą być publicznie rozpoznawani. Na pewno każdy może przyjść do biura i obejrzeć te papiery. Nie mamy nic do ukrycia.

Pieniądze do puszek zbierają wolontariusze, choć puszki ustawione są również w polonijnych sklepach i lokalach. Każda puszka jest zabezpieczona. Następnie pieniądze liczone są komisyjnie i zaklejane w kopertach. Te, zalakowane i podpisane, trafiają do sejfu, a następnie księgowy przekazuje je przedstawicielowi banku. W ciągu sześciu poprzednich chicagowskich edycji nie zdarzył się ani jeden przypadek kradzieży, wyłudzenia, czy podszywania się pod wolontariusza WOŚP. Każdy wolontariusz ma identyfikator z imieniem, nazwiskiem, zdjęciem i numerem identyfikacyjnym. Oprócz tego puszka na pieniądze jest w tym roku w kolorach tęczy, z numerem 23.

Karolina Pelc jest z chicagowską Orkiestrą od początku. Nie zwraca uwagi na krytykę ze strony prawicowych mediów. – Wydaje mi się, że w tym roku i tak jest mniejsza nagonka. Z resztą – jestem tak zabiegana, że nie mam na to czasu – mówi.

Karolina podkreśla dobrowolny charakter charytatywnej akcji. – Jeśli nie chcesz dawać na Orkiestrę – daj na Caritas, na Dar Serca, na You Can Be My Angel albo na schronisko dla zwierząt. Ale proszę, nie obrażaj wolontariuszy, oni robią to z potrzeby serca.

Bartek Kasza jest człowiekiem paru słów: – Stówka. Wierzę, że w tym roku padnie rekord i zbierzemy sto tysięcy dolarów.



 


Relatywizowanie patologii


O kontrowersjach, powodach niechęci wobec akcji Jurka Owsiaka oraz charytatywnych alternatywach – rozmawiamy z Arkadiuszem Cimochem z Narodowych Sił Zbrojnych – Nowe Pokolenie z Chicago.


 

Dlaczego prawica nie lubi Owsiaka i cieszy się z każdego potknięcia Orkiestry?

/a> Arkadiusz Cimoch fot.Narodowe Siły Zbrojne - Nowe Pokolenie


Arkadiusz Cimoch: Prawicę, jak wiemy z definicji, charakteryzuje poszanowanie tradycji, co nierozłączne jest z kierunkiem konserwatywnym. On sam prawicę nazywa faszyzującą. Jest promotorem antywartości w rozumowaniu chrześcijańskim. Naturalnym jest, że poprzez jawną niechęć wobec Kościoła katolickiego oraz prawicy, sam stawia się w roli adwersarza. Potknięcia? Niedawno wypłynął dokument świadczący o zatrudnieniu żony Jerzego Owsiaka – potwierdzający ogromne nadużycia. Tych nieprzejrzystych rozliczeń, operacji, wydatków jest dużo więcej. To jednak temat na oddzielną dyskusję. Wydaje się, że listek figowy pt. „chore dzieci” z roku na rok coraz mniej przykrywa. Łatwo ludzi chwytać za serce hasłami, zdjęciami chorych i uratowanych dzieci. Powtórzę – jest to omam. WOŚP wyniosła potrzeba chwili, czyli indolencja polskiego systemu opieki zdrowotnej. Środowisko związane z fundacją Owsiaka rzuca oskarżenia typu: „Katole i ludzie o prawicowych poglądach nie chcą pomagać dzieciom”. To stygmatyzowanie i perfidna zagrywka. Polacy bardzo chcą pomagać, tylko na jasnych zasadach – ile na administrację, ile na Przystanek Woodstock, ile dla dzieci i potrzebujących.

Zdaniem ludzi zaangażowanych w WOŚP niechęć wynika z zawiści. Nikomu nie udaje się zebrać takich pieniędzy w tak krótkim czasie. Co Pan o tym myśli?

– Wielu wolontariuszy ulega tej utopii. Wierzą święcie, że istnieje tyko to, co jest na głównych sztandarach. Posłużmy się przykładem komunizmu. Ogromne rzesze, które przyczyniały się do utrwalania tego systemu, były przekonane, że budują nowy, lepszy świat. Ponad nim istnieli oportuniści, którzy żyli w dostatku, czerpiąc korzyści z tych pierwszych. Sądzę, że pojawia się pewna analogia. Dlaczego i do czego miałbym czuć zawiść? To jakiś banał. Pamiętajmy, iż ludzie często mierzą własną miarą.

Wiem, że mnóstwo wspaniałych ludzi, i mówię to z pełną odpowiedzialnością, jest oddanych WOŚP. Są oni przekonani, że jeżeli nie wszystko jest czyste, to i tak warto to robić. Tłumaczą sobie, że jednak od tylu lat fundacja niesie realną pomoc, więc przymykamy oko i „róbta, co chceta”. Tak nie wolno. Nie ma pojęć: trochę dobry, trochę szlachetny – to się nazywa relatywizowanie patologii.

Jeśli nie WOŚP, to co? Łatwo jest krytykować, nie proponując alternatywnych rozwiązań. Co Pan proponuje w miejsce WOŚP?

– Jerzy Owsiak otwarcie mówi, że Przystanek Woodstock nawiązuje do amerykańskiego Woodstocku, kiedy to propagowane były: wolne związki, wolna miłość, wspólne partnerki i partnerzy. Wiemy, że na tej balandze jest mnóstwo naćpanych lub pijanych młodych osób. To działa na nich destrukcyjnie. Jerzy Owsiak, wykreowany na moralny autorytet, robi tym ludziom pranie mózgu. Propaguje nihilizm, a hasło – „róbta, co chceta” to hedonizm w czystej postaci. Stając w opozycji do doktryny Kościoła katolickiego i nauki Chrystusa, przyczyniamy się do demoralizacji i degradacji nowych pokoleń.

Czy tylko drogą aparaturą medyczną można uratować życie? Od chorób i wad fizycznych może tak, ale od patologii na pewno nie. Alternatywą jest chociażby Caritas, działający od wielu lat, na niebudzących wątpliwości zasadach. Prócz sztandarowych fundacji jest wiele oddolnych inicjatyw. Należy mieć otwarty umysł, szukać i umiejętnie pomagać. Pomagajmy, ale mądrze.

Rozmawiał: Grzegorz Dziedzic

[email protected]

Zdjęcia: Dariusz Lachowski

 



 

WOŚP w liczbach

590 mln zł zebranych przez 23 lata

– w 2014 r. padł rekord – 52,5 mln zł

– w Chicago w 2014 – 83 669 dol.

23. finał – 1470 sztabów krajowych, 42 zagraniczne

– 36 mln serduszek do rozdania w 2015 r.

– od 1995 r. w ramach podziękowania ofiarodawcom odbyło się 20 edycji festiwalu Przystanek Woodstock

Arkadiusz Cimoch

Arkadiusz Cimoch

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama