Mężczyzna z północy Włoch wspiął się w niedzielę na bazylikę św. Piotra, gdzie rozpoczął swój piąty już protest w tym miejscu. Nie zapobiegły temu watykańskie służby porządkowe, które znają go z poprzednich incydentów. Nie pomógł też sądowy zakaz wjazdu do Rzymu.
50-letni przedsiębiorca z Triestu Marcello Di Finizio tym razem nie wszedł na kopułę bazyliki, jak to czynił wcześniej, lecz wybrał na miejsce spektakularnego protestu fasadę świątyni, powyżej głównej loggii, z której w południe w Boże Narodzenie papież Franciszek wygłosi świąteczne orędzie i udzieli błogosławieństwa Urbi et Orbi.
Mężczyzna twierdzi, że z fasady jest lepiej widoczny niż z kopuły.
Di Finizio podczas poprzednich kontestacji w Watykanie, które trwały od kilku godzin do trzech dni protestował przeciwko unijnej dyrektywie Bolkensteina, zgodnie z którą przedsiębiorcy z innych krajów Unii będą mogli stawać do przetargów na wynajem włoskich plaż. Przedsiębiorca twierdzi, że w rezultacie tych przepisów straci pracę i będzie musiał zakończyć swoją działalność w tej branży.
Włoskie media informują, że to turyści pierwsi podnieśli alarm widząc mężczyznę wspinającego się po fasadzie bazyliki niczym alpinista. Przybyła żandarmeria watykańska, policja i straż pożarna. Ponieważ mieszkaniec Triestu już rozpoczął protest, służby te mogły jedynie skonstatować, że znów prowadzi go ten sam mężczyzna i że znów w porę go nie rozpoznano. W 2012 roku, gdy manifestował na kopule, otrzymał nawet sądowy zakaz wjazdu do Rzymu przez 3 lata.
Di Finizio zlekceważył go, a ostatnim razem protestował na kopule w marcu tego roku przez dwa dni.
Czterokrotnie udało się go przekonać do zejścia.
Tym razem zapowiedział, że pozostanie na fasadzie do skutku i że zamierza na górze spędzić w Święta. Podczas gdy poprzednim razem prosił o interwencję prezydenta Włoch Giorgio Napolitano i papieża, teraz domaga się rozmowy z premierem Matteo Renzim.
(PAP)
Na zdj.: protest na fasadzie bazylice św. Piotra fot.Angelo Carconi/EPA