Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
sobota, 28 września 2024 04:23
Reklama KD Market
Reklama

Profesor neurobiologii 23 lata temu zabiła brata

Profesor neurobiologii, która w piątek zastrzeliła trzy osoby i raniła trzy kolejne, dopuściła się w przeszłości podobnego czynu. Blisko 24 lata temu Amy Bishop zastrzeliła swojego brata. Nigdy jednak nie wniesiono przeciwko niej formalnego oskarżenia w tej sprawie. Amy Bishop Anderson, wtedy znana jeszcze jako Amy Bishop, śmiertelnie postrzeliła swojego brata, po kłótni do jakiej doszło pomiędzy rodzeństwem. Nie są znane szczegóły tego zdarzenia, ponieważ policyjne akta z 1986 roku zaginęły. Zdarzenie figuruje jedynie w skróconym rejestrze policji w Bostonie, gdzie zostało zakwalifikowane jako „przypadkowe postrzelenie”. Policja zamierza Policja zamierza zwrócić się do prokuratury z prośbą o wszczęcie dochodzenia, które ma wyjaśnić okoliczności zaginięcia dowodów. Amy Bishop Anderson, 45-letnia profesor neurobiologii i absolwentka Harvardu w piątek otworzyła ogień do swoich współpracowników na Alabama State University, w Huntsville. Zabiła trzy osoby i raniła trzy kolejne. Ofiary śmiertelne zostały zidentyfikowane jako Gopi Podila, kierownik katedry biologii na Univeristy of Alabam; oraz dwie profesorki biologii: Maria Davis i Adriel Johnson. Ranni to dwaj profesorowie Joseph Leahy, który przebywa w szpitalu w stanie krytycznym, Luis Cruz-Vera, którego stan określany jest jako stabilny oraz pracowniczka działu kadr Stephanie Monticello, również w stanie stabilnym. Anderson zatrzymana została przed budynkiem, w którym doszło do strzelaniny. Broń o kalibrze 9 mm została znaleziona piętro niżej od miejsca gdzie otworzyła ogień do swoich kolegów. Amy Bishop Anderson została oskarżona o morderstwo z premedytacją. Grozi jej za to nawet kara śmierci. Policja nie podaje informacji na temat motywów zbrodni. Anderson na uniwersytecie stanu Alabama pracowała od 2003 roku. Nie cieszyła się duża sympatią studentów, według anonimowych źródeł były także zastrzeżenia do jej pracy dydaktycznej. Kobieta niebawem miała się ubiegać się o stałą posadę na uczelni. Media spekulują, ze właśnie kłopoty z uzyskaniem awansu zawodowego mogły stać się motywem zbrodni. Uczelnia nie planowała bowiem podpisać z nią stałego kontraktu. Policja nie wyklucza także, że zarzuty usłyszeć mogą inne osoby. Mąż Anderson, Jim, został w tej sprawie przesłuchany.   MNP (CNN)  

Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama