Prowadzący proces Kownackiego Sąd Rejonowy Warszawa-Śródmieście wezwał na wtorek Tuska i obecnego szefa kancelarii premiera Jacka Cichockiego. O tym, że Cichocki nie stawi się tego dnia w sądzie było wiadomo od kilku dni - we wtorki bowiem obraduje rada ministrów i szef KPRM musi być tego dnia w pracy. We wtorek okazało się, że nie stawi się również Donald Tusk - były premier, który 1 grudnia rozpocznie urzędowanie jako szef Rady Unii Europejskiej. W zeszłym tygodniu Tusk złożył mandat poselski.
Prowadzący proces Kownackiego sędzia Piotr Maksymowicz poinformował we wtorek, że Tusk był wezwany do sądu z odpowiednim wyprzedzeniem, na adres swego biura poselskiego w Trójmieście. "W aktach sprawy brak informacji o doręczeniu wezwania. Jeszcze wczoraj pracownik sądu kontaktował się z biurem poselskim w Gdańsku, gdzie poinformowano, że wezwanie w ogóle tam nie dotarło" - podał sędzia i ogłosił, że skieruje do Tuska zapytanie o dogodny termin przesłuchania w styczniu lub lutym przyszłego roku.
Prokuratura nie obstawała przy przesłuchaniu b. premiera w tej sprawie, bo - według oskarżenia - wystarczy ujawnienie przez sąd jego zeznań ze śledztwa, ale obrońca oskarżonego mec. Paweł Ryczko uznał, że nie ma innej możliwości niż bezpośrednie przesłuchanie tego świadka przed sądem. "Naszym zdaniem nie można pominąć tego dowodu" - powiedział.
I obrona i prokuratura zaakceptowały sugestię sądu, by podjąć próbę zorganizowania wideokonferencji. "Tylko nie wiadomo, czy z Brukselą, czy z innym miejscem" - mówił obrońca. Sąd poinformował, że dalsze decyzje w tej sprawie podejmie, gdy uda się ustalić termin przesłuchania Donalda Tuska. Na ten sam dzień do sądu ma zostać wezwany minister Cichocki.
Oskarżony o ujawnienie w 2008 r. poufnego dokumentu Kownacki nie przyznaje się do postawionego mu zarzutu. Chodzi o opisany w listopadzie 2008 r. w "Dzienniku" raport ABW na temat tzw. incydentu gruzińskiego, czyli wspólnej wyprawy prezydentów Lecha Kaczyńskiego i Micheila Saakaszwilego na granicę gruzińsko-osetyjską, gdzie w pobliżu prezydenckiego konwoju padły strzały. ABW za najbardziej prawdopodobną uznawała hipotezę, iż to sama strona gruzińska mogła wykreować sytuację, w której strzelano w obecności prezydentów.
W raporcie podkreślano, że BOR w ostatniej chwili dowiedziało się o wyjeździe prezydentów na granicę, a w chwili, gdy padły strzały, Kaczyński nie miał właściwej obstawy. Po incydencie odwołano szefa ochrony prezydenta RP. Sam L. Kaczyński sugerował, że strzały oddali Rosjanie z pobliskiego posterunku. Szef rosyjskiego MSZ Siergiej Ławrow uznał zdarzenie za prowokację gruzińską. Potem Osetyjczycy przyznali, że strzelali w powietrze, aby zatrzymać kolumnę samochodów z Gruzji.
Sąd odroczył rozprawę do stycznia przyszłego roku, gdy na dwóch rozprawach przesłuchani będą świadkowie z akt tajnych, w tym funkcjonariusze ABW, a także były szef Agencji, gen. Krzysztof Bondaryk. Za zamkniętymi drzwiami przesłuchany ma być także Tomasz Arabski - w 2008 r. szef kancelarii premiera Tuska, a obecnie ambasador RP w Madrycie. (PAP)
Na zdjęciu:
Donald Tusk fot.Radek Pietruszka/EPA
Zamieszczone na stronach internetowych portalu www.DziennikZwiazkowy.com materiały sygnowane skrótem „PAP” stanowią element Codziennego Serwisu Informacyjnego PAP, będącego bazą danych, którego producentem i wydawcą jest Polska Agencja Prasowa S.A. z siedzibą w Warszawie. Chronione są one przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. o ochronie baz danych. Powyższe materiały wykorzystywane są przez Alliance Printers and Publishers na podstawie stosownej umowy licencyjnej. Jakiekolwiek ich wykorzystywanie przez użytkowników portalu, poza przewidzianymi przez przepisy prawa wyjątkami, w szczególności dozwolonym użytkiem osobistym, jest zabronione.