Mieszane uczucia wzbudza plan rozbudowy stadionu futbolowego Soldier Field i powiększenia go o przynajmniej 5 tys. miejsc na widowni. Przeciwnicy tego pomysłu wskazują na zadłużenie stanu, zwolennnicy upatrują w projekcie znacznych zysków dla miasta.
W opinii krytyków przedsięwzięcia, zarówno Illinois jak i Chicago zmagają się z potężnymi zadłużeniami i spadkiem notowań wiarygodności kredytowej i nie jest ich stać na żadne ekstrawaganckie przedsięwzięcia, a do takich należy plan rozbudowy stadionu drużyny Chicago Bears.
Jednak zwolennicy wyrażają przekonanie, ze inwestycja szybko zwróciłaby się podatnikom stanu i miasta. Jeśli Soldier Field zostałby powiększony o 5 tys. miejsc, wówczas mogłyby się na nim odbywać mistrzostwa superbowl, do których stadion nie kwalifikuje się w tej chwili, ponieważ według przepisów ligi futbolowej NFL nie może pomieścić wymaganej, minimalnej liczby widzów.
Aktualna liczba miejsc na stadionie wynosi 61,5 tysiąca.
Projektowi rozbudowy Soldier Field przygląda się burmistrz Rahm Emanuel i zarząd parków (Chicago Park District).
Finansowanie przedsięwzięcia powinno być wynikiem kooperacji władz miasta z sektorem prywatnym – uważają przedstawiciele zarządu parków.
Wiekowy Soldier Field ma 90 lat i jest najstarszym obiektem ligi futbolowej NFL. Stadion należy też do trzech najmniejszych obiektów tej ligi.
(ao)
Reklama