Czy rzeczywiście istnieje potrzeba reformy systemu prezydenckich dekretów wykonawczych? Jest rzeczą oczywistą, że obecnie istniejące mechanizmy kontroli i równowagi nie sprawdzają się. Kongres odmawia przyjęcia na siebie tradycyjnych konstytucyjnych obowiązków uchwalania ustaw. Wobec takiej próżni, gałąź wykonawcza, czyli rząd, została zmuszona do podejmowania zadań legislacyjnych.
Sąd Najwyższy USA nie może wypełniać funkcji kontrolnych wobec dekretów wykonawczych, jeśli nie zostanie wniesiony odpowiedni pozew. Takie wyzwania nie są jednak stawiane sądom, ponieważ procesujące się strony nie potrafią wskazać szkodliwości prezydenckich dekretów, czego wymaga federalna jurysdykcja.
Partie polityczne nie są zainteresowane reformowaniem takich praktyk, gdyż nieuzasadnione zarzuty mogą szkodzić medialnemu wizerunkowi.
Prawdziwy problem ciągle istnieje: czy należy bronić się przed rozszerzaniem prerogatyw prezydenckich? Czy my, wyborcy, zdajemy sobie sprawę z niezgodnego z prawem powiększania władzy prezydenckiej, gdy panuje powszechna nieufność wobec Kongresu?
Obecne nastawienie opinii publicznej do Kongresu można wyrazić stwierdzeniem, że rząd nie jest w stanie rozwiązywać naszych problemów i dlatego legislatorzy nie mogą uchwalać ustaw. Mimo to politycy ustawiają się w kolejce, by ubiegać się o miejsca w Kongresie, wyrażając swą gotowość do wykonywania ograniczonej pracy legislacyjnej. Jednocześnie obarczają winą rząd za niemożność egzekwowania prawa w tym kraju.
Nasze państwo obecnie potrzebuje kongresowych mężów stanu, a nie polityków.
Steve H. Tokarski, wydawca
Is reform necessary?
Is there a need to consider reform of presidential executive orders? It is obvious that the current system of checks and balances does not work. We have a Congress which refuses to undertake its traditional constitutional role to create legislation. When this vacuum occurs, then the executive branch of government is forced to exercise legislative powers.
The Supreme Court cannot adequately act on policing any executive orders unless there is a lawsuit. These challenges do not even get before the courts because litigants cannot show particularized harm as required for federal jurisdiction.
The political parties are not concerned with reforming this practice because unproven accusations provide them with media coverage.
The real question will always remain: Is there really a need to defend against an expansion of presidential prerogatives? Do we as voters even know whether there has been an unlawful expansion of presidential power when Congress is so universally distrusted by the public?
Currently the attitude in Congress appears to be that government cannot resolve our problems and therefore legislators should not legislate. Yet politicians are lining up to run for congressional seats, advocating their willingness to do even less legislation and blame the executive branch for its failure to enforce the current laws of the land.
The country currently needs congressional statesmen, not politicians.
Steve Tokarski, Publisher