Zjawisko to szczególnie dobitnie ilustruje artykuł opublikowany przez witrynę “Salon”. Jest to historia o zdrowych (bez żadnych dodatków chemicznych) hamburgerach i niezdrowych (z dodatkami), które serwowano uczniom szkół w okręgu szkolnym w Fairfax w Wirginii.
Decyzją kuratorium oświatowego wycofano ze szkolnych stołówek niezdrowe hamburgery. Zaczęto podawać uczniom zdrową, niczym nieskażoną wołowinę, ale uczniowie zaprotestowali i odmówili jedzenia nowych hamburgerów. Twierdzili, że mają dziwny smak i kolor.
W obliczu protestu władze oświatowe ponownie wprowadziły do jadłospisu hamburgery zawierające karmelowy kolor i konserwanty, które gwarantują, że mielone nie popsuje się w lodówce przez 12 miesięcy. Uczniowie przestali narzekać i wyrazili zadowolenie, że ponownie hamburgery “dobrze smakują”.
Zjawisku uzależniania młodzieży od chemikaliów w żywności z pewnością powinni przyjrzeć się lekarze, pedagodzy, rodzice oraz federalni regulatorzy, którzy tak dużo mówią i piszą o otyłości amerykańskiego społeczeństwa.
(ao)