W piątek w kuluarach szczytu doszło do krótkiego spotkania Putina i Obamy. Rozmowa była w całości poświęcona kryzysowi syryjskiemu. Prezydentom nie udało się zbliżyć stanowisk. Mimo to Putin określił rozmowę jako konstruktywną. "Rozmawialiśmy na siedząco. Rozmowa trwała około 20-30 minut. Była konstruktywna, upłynęła w życzliwej atmosferze. Pozostaliśmy jednak przy swoich zdaniach. Ale dialog był. Słyszymy się. Rozumiemy argumenty. Staramy się je analizować. Ja nie zgadzam się z jego argumentami, on - z moimi" - relacjonował prezydent Rosji na konferencji prasowej po zakończeniu petersburskiego forum. Putin przekazał, że uzgodnił z Obamą "kilka wariantów" związanych z uregulowaniem konfliktu syryjskiego i że wkrótce będą o nich rozmawiać szefowie dyplomacji obu krajów.
Gospodarz Kremla nie zdradził szczegółów. Problemu Syrii początkowo nie było w oficjalnym porządku dziennym petersburskiego szczytu. Został do niego włączony przez Putina jako gospodarza spotkania. Wyjaśnił on, że wnioskowali o to inni uczestnicy szczytu. W deklaracji końcowej szczytu nie wspomina się o Syrii. Prezydent Rosji poinformował, że w czasie dyskusji na szczycie ewentualną akcję wojskową przeciwko Syrii otwarcie poparli tylko przywódcy USA, Turcji, Francji, Arabii Saudyjskiej i Kanady, a przeciwko interwencji kategorycznie wystąpili liderzy Rosji, Chin, Indii, Indonezji, Argentyny, Brazylii, RPA i Włoch. "Premier Wielkiej Brytanii David Cameron też był +za+, jednak parlament tego kraju - jak wiadomo - wyrażając wolę narodu W. Brytanii, wystąpił przeciw. Bardzo ostrożnie wypowiadała się kanclerz Niemiec Angela Merkel. Oświadczyła jednak, że jej kraj nie weźmie udziału w interwencji wojskowej" - podał Putin."Nie zapominajmy również o stanowisku papieża Franciszka, który uznał rozpoczęcie nowej wojny za niedopuszczalne" - podkreślił. Putin zauważył też, że to, "co dzieje się na Bliskim Wschodzie, poważnie rzutuje na sytuację gospodarczą w świecie, ponieważ region ten jest dużym dostawcą nośników energii". "Destabilizowanie sytuacji w tym regionie w ciężkim dla gospodarki światowej okresie byłoby kontrproduktywne" - podkreślił.
Barack Obama jest zdecydowany przeprowadzić operację militarną przeciwko Syrii, oskarżając reżim prezydenta Baszara el-Asada o użycie broni chemicznej. Rosja jest temu przeciwna, twierdząc, iż nie ma dowodów, że to siły reżimu syryjskiego dokonały ataku chemicznego 21 sierpnia na jednym z przedmieść Damaszku. W piątek prezydent Rosji powtórzył, że atak chemiczny pod Damaszkiem był prowokacją opozycji, mającą doprowadzić do interwencji militarnej w Syrii. W Radzie Bezpieczeństwa ONZ Rosja i Chiny sprzeciwiają się uchwaleniu rezolucji, autoryzującej operację militarną przeciwko reżimowi Asada w reakcji na atak chemiczny. Obama o autoryzację ograniczonej operacji militarnej przeciwko Syrii zwrócił się do Kongresu USA.
Oficjalnie tematami petersburskiego forum były problemy stymulowania wzrostu gospodarczego, w tym pobudzania inwestycji, tworzenia nowych miejsc pracy i budowy zaufania na rynkach. Wiele miejsca poświęcono też kwestii oczekiwanego wyjścia amerykańskiego banku centralnego Fed z programu skupu aktywów (QE3), co już od pewnego czasu tworzy negatywną presję na rynkach wschodzących. Putin powiedział też po rozmowie z Obamą, że prezydent USA nie zwracał się o ekstradycję Edwarda Snowdena, który ujawnił programy inwigilacji elektronicznej służb amerykańskich. Snowden otrzymał tymczasowy azyl w Rosji. Putin powiedział, że jego ekstradycja byłaby niemożliwa, ponieważ nie popełnił on żadnego przestępstwa na terytorium Rosji.
(PAP)