Pracownicy domagają się podniesienia minimalnej płacy do 15 dol. za godzinę.
"The Examiner" w wydaniu z 29 lipca określił poniedziałkową akcję jako "wielki strajk pracowniczy, być może największy w historii USA".
W odwiedzonych przez nas w poniedziałek restauracjach McDonald's praca odbywała się jak co dzień, a pytani o strajk pracownicy odpowiadali, że nic o nim nie słyszeli.
Nie wiadomo jeszcze, czy akcja, popierana przez związki zawodowe, m.in. Service Employees International Union, zakończyła się porozumieniem i odwołaniem strajku. Wygląda na to, że brał w nim udział personel tylko niektórych restauracji.
(kc)