"Cel tego programu ogranicza się do zidentyfikowania osób, które wykorzystują telefon w działalności terrorystycznej" - oświadczył Mueller podczas przesłuchania w komisji wymiaru sprawiedliwości Izby Reprezentantów. Dopytywany, czy przechowywane dane mogą być wykorzystane także w dochodzeniach kryminalnych, zapewniał, że nie. "Tylko w przypadku terroryzmu" - powiedział. "O ile mi wiadomo" - zastrzegł.
Odpowiadając na pytania kongresmenów, Mueller bronił tego ujawnionego przez "The Guardian" tajnego programu jako skutecznego narzędzia do walki z terroryzmem. Jego zdaniem, gdyby wywiad USA prowadził ten program przed zamachami terrorystycznymi 11 września 2001 roku, to byłyby większe szanse, by im zapobiec.
Mueller potwierdził w Kongresie, że wobec sprawcy przecieku, 29-letniego byłego pracownika wywiadu Edwarda Snowdena, który przebywa obecnie w Hongkongu, wszczęto śledztwo.
Mueller zapewniał też, że oba ujawnione w ostatnich dniach przez prasę programy inwigilacji na masową skalę danych o rozmowach telefonicznych, jak też komunikacji w internecie, "są w pełni zgodne z prawem USA" oraz prawami obywatelskimi gwarantowanymi przez konstytucję. "Rozumiemy, że Amerykanie oczekują od nas, że chronimy ich prywatność, kiedy prowadzimy nasze misje" - zapewnił Mueller.
Podkreślił, że w ramach programu gromadzenia danych telefonicznych zbierane są tylko tzw. metadane o numerach, miedzy którymi rozmowa się odbywa, a także kiedy, gdzie i jak długo trwa. Nie ma mowy o podsłuchiwaniu samej rozmowy - to wymaga osobnego nakazu sądowego.
Mueller był też pytany o trwające śledztwa ws. zamachów bombowych w Bostonie w kwietniu br. Kongresmeni dopytywali, dlaczego FBI nie potraktowała wystarczająco poważnie informacji rosyjskiego wywiadu z 2011 roku o podejrzeniach, że starszy z braci Carnajewów, oskarżonych o zamachy, może być religijnym ekstremistą.
FBI, jak podkreślił Mueller, zrobiła, co do niej należało: Carnejew został przesłuchany, ale nie znaleziono niczego podejrzanego. "Trzy razy prosiliśmy Rosję, by przekazali nam dowody na to, że (Carnajew) jest terrorystą. Nie mogliśmy zrobić więcej w ramach konstytucji, by prowadzić śledztwo" - powiedział.
Także szef Narodowej Agencji Bezpieczeństwa (NSA) generał Keith Alexander mówił w środę, że tajne programy inwigilacji elektronicznej pomogły wywiadowi USA zapobiec "tuzinom" potencjalnych zamachów terrorystycznych.
Wyraził przekonanie, że ich ujawnienie osłabiło "zdolności do zapewnienia bezpieczeństwa" i ani USA, ani ich sojusznicy "nie będą tak bezpieczni, jak byli dwa tygodnie temu".
Z Waszyngtonu
Inga Czerny (PAP)