"Nie ma wątpliwości, że nasze możliwości zapewnienia bezpieczeństwa Amerykanom zostały ograniczone; nie jesteśmy dziś tak bezpieczni, jak byliśmy dwa tygodnie temu; martwię się o to" - powiedział Alexander w nawiązaniu do przecieków prasowych, które ujawniły istnienie dwóch prowadzonych przez NSA programów zbierania danych o rozmowach telefonicznych oraz komunikacji w internecie.
Gen. Alexander wziął udział w przesłuchaniu w senackiej komisji ds. ataków w sieci m.in. na amerykańskie firmy, ale nie uniknął pytał pytań o tajne programy inwigilacji obywateli i obcokrajowców. Pytany, jak bardzo monitorowanie internetu i zbieranie danych o rozmowach telefonicznych jest skutecznym narzędziem antyterrorystycznym, powiedział: "To pomogło nam w uniknięciu tuzinów ataków terrorystycznych". "Zarówno tutaj, jak i za granicą" - dodał.
Wcześniej ujawniono informacje o dwóch przypadkach z 2009 roku, w tym o pojmaniu Nadżibullaha Zaziego, który planował atak terrorystyczny na nowojorskie metro.
"Jesteśmy dumni z ochrony Amerykanów" - podkreślał Alexander w imieniu agentów NSA. Zgodził się z senatorami, że konieczna jest większa przejrzystość ich pracy, by opinia publiczna lepiej zrozumiała cele programów inwigilacji. "Ludzie muszą wiedzieć, że robimy dobre rzeczy i musimy to pokazać. Chcę, by wiedzieli, że dbamy o ich bezpieczeństwo, ale staramy się też chronić ich wolność obywatelską i prywatność" - zapewnił. Obiecał debatę na temat programów. Już w czwartek Alexander ma odpowiedzieć na kolejne pytania senatorów podczas sesji za zamkniętymi drzwiami. Zastrzegł jednak, że pewne sprawy muszą pozostać tajne, by terroryści nie znali wszystkich metod, jakie stosuje amerykański wywiad.
Od zamachów 11 września minęło sporo czasu, więc "czas na nową świeżą dyskusję" o prawie do prywatności i kwestiach bezpieczeństwa powiedziała przewodnicząca komisji Barbara Mikulski.
Ujawnienie pod koniec ubiegłego tygodnia w prasie tajnych programów inwigilacji wywołało debatę w USA o prawie do prywatności i granicach walki z terroryzmem. Rząd USA jest oskarżany o nadużywanie władzy m.in. przez organizacje obrońców praw obywatelskich i polityków Unii Europejskiej. Dla wielu Amerykanów sprawca przecieku, 29-letni były pracownik wywiadu Edward Snowden jest bohaterem, czego wyrazem jest złożona petycja, której sygnatariusze domagają się o ułaskawienie Snowdena jako „bohatera narodowego”, który ujawnił naganne praktyki rządu.
Według najnowszego, opublikowanego w środę sondażu Ipsos dla agencji Reuters prawie jeden na trzech Amerykanów uważa Snowdena za patriotę, który nie powinien być oskarżony. 23 proc. respondentów uznało natomiast, że jest zdrajcą.
NSA zażądała śledztwa w związku z ujawnieniem tajnych programów a ministerstwo sprawiedliwości poinformowało w niedzielę, że zostało już ono wszczęte.
Snowden, który wyjechał z USA zanim ujawnił dziennikarzom tajne dokumenty, w wywiadzie opublikowanym w środę w "South China Morning Post" powiedział, że zamierza pozostać w Hongkongu. Podkreślił też, że "nie jest ani bohaterem, ani zdrajcą, tylko Amerykaninem".
Z Waszyngtonu
Inga Czerny (PAP)