Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
środa, 2 października 2024 11:21
Reklama KD Market
Reklama

Pół miliona osób ma dostęp do twoich danych

Mało kto jest już zaskoczony informacją o gromadzeniu przez rząd danych o mieszkańcach Stanów Zjednoczonych. Równie rzadko zastanawiamy się nad kosztem zatrudnienia prywatnych firm do zbierania danych telefonicznych i z serwerów firm internetowych. W świetle miliardowych wydatków na ten cel deklarowane ograniczanie wydatków rządowych jest tylko pozorne. 



Marszałek Izby Reprezentantów, republikanin z Ohio John Boehner, uważa Edwarda Snowdena za zdrajcę. Konserwatywny publicysta, wydawca tygodnika Weekly Standard Bill Kristol, ma o nim podobne zdanie. Senator z Arizony, republikanin John McCain, uważa, że Snowden powinien być surowo ukarany za ujawnienie tajnych informacji państwa. McCain ma za złe młodszemu koledze z Kentucky, senatorowi Randowi Paul, że opowiada się za wniesieniem do Sądu Najwyższego USA wniosku o zakaz szpiegowania obywateli przez NSA i FBI.

Tymczasem 56 proc. Amerykanów nie ma nic przeciwko sprawdzaniu telefonów i internetu w ramach walki z terroryzmem. Większość nie jest tym nawet zaskoczona. Wie, że zatwierdzony po terrorystycznym ataku na USA Patriot Act daje agencjom wywiadu szerokie uprawnienia.

Mało kto mówi o prawdziwym zagrożeniu, jakim jest zlecanie zbierania informacji prywatnym kompaniom. Nie płacimy już Halliburtonowi, który po inwazji na Irak przejął wiele funkcji wykonywanych przez wojsko zarabiając na tym setki milionów dolarów. Nie ma kompanii Blackwater, która za ciężkie pieniądze wysyłała najemników do Iraku. Są prywatne firmy elektroniczne z personelem liczącym blisko pół miliona, a według Wall Street Journal nawet 5 mln ludzi. Wszyscy mają dostęp do najbardziej tajnych sekretów rządu oraz ... naszych telefonów i komputerów.

Snowden sam przyznał, że w każdej chwili mógł namierzyć kogo chciał. Wprawdzie wydał państwowe sekrety z pobudek ideologicznych, lecz nie ma gwarancji, że inny pracownik nie pokusi się o dodatkowy zarobek sprzedając informacje prywatnej osobie.

W firmie Booz Allen Hamilton, gdzie stanowisko wiceprzewodniczącego zajmuje John "Mike" McConnell (za prezydenta G.W. Busha dyrektor krajowego wywiadu) Snowden, choć nawet nie ukończył średniej szkoły, zarabiał dobrze ponad 100 tys. rocznie. Nietrudno sobie wyobrazić, jakie kwoty państwo wydaje na kontrakty z prywatnymi firmami. Z tego wypływa jeden wniosek: ograniczanie rządowych wydatków jest tylko pozorne.

Rząd, zmuszony nakazem Kongresu, zwalnia ludzi, którzy przechodzą z agencji wywiadu do prywatnych firm pracujących na umowach rządowych, gdzie zarabiają dwukrotnie więcej niż w instytucjach państwowych. Tak więc, oszczędności z powodu zmniejszania personelu agencji rządowych są tylko pozorne. Ustawodawcy mogą się jednak pochwalić, że dbają o interesy podatników. Ci z kolei będą się dziwić, dlaczego przy dużych "oszczędnościach" ciągle płacą wysokie podatki.

 (eg)


Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama