Van Houten została skazana początkowo na karę śmierci, którą zamieniono po apelacji w 1978 r., na dożywotnie więzienie, za udział w drastycznym zabójstwie w sierpniu 1969 r. bogatego małżeństwa w Los Angeles, Leno i Rosemary LaBianca.
Była członkini bandy bezskutecznie przekonywała komisję ds. zwolnień warunkowych, że zmieniła się i chce prowadzić normalne życie.
Manson zyskał sobie miano jednego z najbardziej brutalnych morderców XX wieku. Latem 1969 r. polecił pozostającym pod jego wpływem członkom jego bandy (w większości złożonej z młodych kobiet) zamordowanie siedmiu osób. Według prokuratorów, chciał w ten sposób podżegać do wybuchu wojny na tle rasowym między białymi i czarnymi.
Wśród ofiar bandy Mansona znalazła się aktorka Sharon Tate, żona reżysera filmowego Romana Polańskiego, która była wówczas w zaawansowanej ciąży. Zadano jej 16 ciosów nożem rankiem 9 sierpnia 1969 r. Poza Tate, członkowie bandy zamordowali jeszcze wówczas 4 osoby. Van Houten nie brała udziału w tych zabójstwach.
78-letni obecnie Manson w pierwszej instancji został skazany na śmierć. Jednak w 1972 r. Sąd Najwyższy USA zamienił jego karę na dożywotnie więzienie. Manson, po kilkakrotnych próbach, zaprzestał ubiegania się o warunkowe zwolnienie. Według jego adwokata, powiedział, że więzienie jest jego domem i chce w nim pozostać.
(PAP)