Po odliczeniu wszystkich podatków i obciążeń, pani MacKenzie zostanie wypłacone - jak poinformowali przedstawiciele loterii - ok. 278 mln dolarów. Na odbiór wygranej pani MacKenzie ma 60 dni. Szczęśliwa zwyciężczyni nie rozmawiała z dziennikarzami i po opuszczeniu biura loterii szybko odjechała srebrnym fordem focusem w towarzystwie syna i przyjaciół rodziny. W biurze loterii towarzyszyli jej dwaj prawnicy.
Pani MacKenzie, która jest emerytką ze stanu Maine i matką czworga dzieci, nabyła zwycięski los 18 maja w supermarkecie sieci Publix. Już od momentu kupna towarzyszyło jej niezwykłe szczęście bowiem przyznała, że los, na który padła główna wygrana kupiła jedynie dlatego, że stojący przed nią w kolejce "był na tyle uprzejmy aby mnie przepuścić".
W opublikowanym oświadczeniu pani MacKenzie wyraziła nadzieję, że będzie miała szansę "utrzymania prywatności dla dobra rodziny". Dotychczas wiodła skromne życie w niewielkim domu w Zephyrhills, miasteczku odległym o ok. 50 km od Tampy i liczącym niespełna 13 tys. mieszkańców.
Dotychczas Zephyrhills było znane jedynie z butelkowanej tu wody mineralnej o tej nazwie. Teraz - także z jednej z największych wygranych w historii amerykańskich gier loteryjnych.
Wygrana w wysokości 590 mln dolarów jest druga co do wielkości. Największa wyniosła 656 mln i padła w loterii Mega Millions w marcu ub. roku, ale wówczas była to suma trzech zwycięskich losów.
(PAP)