Choć to już czwarta wizyta Kerry'ego na Bliskim Wschodzie od objęcia urzędu w styczniu, nie widać oznak przełomu w zabiegach o odmrożenie bliskowschodnich rozmów pokojowych - zauważa agencja Reuters.
"Znam ten region na tyle dobrze, by wiedzieć, że panuje sceptycyzm, a wśród niektórych cynizm (co do możliwości wznowienia negocjacji - PAP). Mają ku temu powody, bo ostatnie lata przyniosły gorzkie rozczarowania" - powiedział Kerry po spotkaniu z premierem Izraela Benjaminem Netanjahu.
Szef amerykańskiej dyplomacji wyraził nadzieję, że dzięki "metodyczności, rozwadze, cierpliwości, ale także dzięki dbałości o szczegóły i wytrwałości możemy wytyczyć drogę naprzód, która pewnie zaskoczy ludzi, ale z pewnością wykorzysta możliwość osiągnięcia pokoju".
Przed spotkaniem z Kerrym Netanjahu powiedział, że zależy mu na wznowieniu rozmów. "Mam nadzieję, że Palestyńczycy też tego chcą. Powinno nam się udać z tej prostej przyczyny, że gdzie jest wola, tam znajdzie się i sposób" - dodał.
Kerry i Netanjahu rozmawiali o sposobach promowania pokoju w regionie, eskalacji przemocy w sąsiedniej Syrii, gdzie od ponad dwóch lat trwa konflikt zbrojny, a także o amerykańskich propozycjach pobudzenia gospodarki na terytoriach palestyńskich - podało źródło z Departamentu Stanu USA.
(PAP)