27-letni Ibrahim Todaszew trenował sztuki walki w Bostonie wspólnie z 26-letnim Tamerlanem Carnajewem.
Carnajew uważany za sprawcę bombowego zamachu na mecie bostońskiego maratonu zginął po wymianie ognia z policją. Jego brat i wspólnik zbrodni, ciężko ranny Dżochar przebywa w szpitalu więziennym.
Wkrótce po śmierci Tamerlana spekulowano, że brał udział w potrójnym, nierozwiązanym dotychczas morderstwie. Zaczęto obserwować znajomych Carnejewów. Tak trafiono do Todaszewa.
W przesłuchaniu Todaszewa w jego domu w Orlando oprócz agenta brało udział dwóch przedstawicieli policji z Massachusetts. Początkowo twierdzili, że Todaszew rzucił się na agenta FBI z nożem w ręku. Później powiedzieli, że nie jest całkiem jasne, co się naprawdę wydarzyło i dlaczego Todaszew zginął.
W komunikacie dla prasy FBI również nie podało bliższych wyjaśnień środowego incydentu.
Nie ujawniając swego nazwiska przedstawiciel organów ścigania powiedział, że Todaszew przyznał się do udziału w morderstwie.
W 2011 roku na przedmieściu Bostonu, Waltham, znaleziono trzech mężczyzn z poderżniętymi gardłami. Ich ciała były obsypane marihuaną.
Todaszew zginął przed podpisaniem zeznania. Nikt z obecnych na przesłuchaniu nie wie, czy wspomniał, że działał wspólnie z Carnajewem.
Tak więc śledztwo w sprawie potrójnego moderstwa nie doczekało się rozwiązania. Teraz, kiedy dwaj podejrzani nie mogą się bronić, bo nie żyją, FBI może uznać ich winę. Tymczasem prawdziwy morderca może zabić kolejną ofiarę.
(eg)