Pisać o bliskich nie jest łatwo.
Zwłaszcza o własnym ojcu. Matka to jest mama, a ojciec to skomplikowane często emocje czy relacje. Jak przedstawić jego postać prawdziwie, bez retuszu, sentymentalizmu, patosu?
Myślę, że w szkicowaniu takiego portretu najważniejsza jest szczerość.
Taki właśnie osobisty, bezpośredni ton dominował w pracach nadesłanych na konkurs „Myśląc o moim ojcu”, zorganizowany przez Grupę 114 Związku Polek w Ameryce.
I to chyba najcenniejsza wartość tego konkursu. Właśnie to, że zachęcił, zainspirował tak wiele osób do refleksji, głębszego spojrzenia, próby wyrażenia tego, o czym na co dzień raczej nie mówimy.
A także do poszukiwania własnej, adekwatnej formy literackiej.
Były prace w formie wiersza, eseju, wspomnienia, nawet krótkiego opowiadania. Niektóre zaskakująco dojrzałe i oryginalne.
Autorzy pisali o ojcach bohaterach wojennych i bohaterach dnia codziennego. O ojcach, którzy przedwcześnie umierali, i o tych, którzy odchodzili, opuszczali swoje rodziny.
O ojcu w kolorach tęczy i ojcu w internecie.
O tym, jak często się mijamy, nie potrafimy wyrazić prawdziwych uczuć. I o tym, że na prawdziwe spotkanie nigdy nie jest za późno.
A przede wszystkim o tym, jak ważną rolę ojciec odgrywa w naszym życiu. Jak istotna jest nie tylko jego miłość, ale to, jakim jest człowiekiem, co ma nam do przekazania.
Wszystkie prace przeczytałam z zainteresowaniem, niekiedy zaintrygowana i poruszona. Wraz z pozostałymi jurorkami konkursu, Barbarą Ciepielą i Haliną Wiśniewską, jednomyślnie wybrałyśmy te najlepsze.
A oto laureaci:
Pierwsza nagroda ($300) – Maria Pawlik.
Druga nagroda ($200) – Marcin Niemczewski.
Trzecia nagroda ($100) – Mateusz Sawicki.
Nagrodę specjalną – Bilet na Bankiet 100-lecia „Głosu Polek” – otrzymał Tadeusz Kośnikowski.
Wyróżnienia przypadły Barbarze Wróbel i Ignacemu Niemyjskiemu.
Natomiast wyróżnieniem Prezeski Grupy 114 uhonorowany został Władysław Panasiuk.
Ceremonia wręczenia nagród odbyła się 19 czerwca w Domu Harcerskim. Wieczór, który prowadziła Teresa Makowska – inicjatorka i organizatorka konkursu, był poświęcony ojcom, stąd też ciepły, bezpretensjonalny charakter uroczystości. Ubarwiły ją występy dzieci, młodzieży oraz aktorów profesjonalnych. Blasku nadały utalentowane dzieci z Akademii Muzyki PaSO, humorem zabarwili Jaś Radliński, Jaś Gawron i Marek Podowski, którzy wystąpili w świetnym skeczu. Utwory dedykowane ojcom przedstawili także Kamila Stefańska, Dominika Trzeciak oraz Michael, Hubert i Woytek Korta, a Asia Redlińska zaśpiewała „List” Edyty Górniak. Publiczność wysłuchała również wierszy Jana Brzechwy i ks. Janusza Pasierba w interpretacji Macieja Góraja.
Podczas tego wieczoru najważniejsze były jednak utwory konkursowe. Małgorzata i Andrzej Kieszowie tak przekonująco przeczytali nagrodzone prace, że chyba nikt nie miał wątpliwości, iż rzeczywiście zasługują na to wyróżnienie.
Danuta Peszyńska
Poniżej – praca Marcina Niemczewskiego, który zajął drugie miejsce.
Tato w kolorach tęczy
Oto on: mój Tato polsko-amerykański w kolorach tęczy. Taki siedmiobarwny każdego dnia i nie mający dla mnie końca i początku.
Jak czerwony ogień rozpala krąg spokoju, ciepła i oazy w naszym domu… i jak czerwone serce przebite strzałą silna jest jego miłość dla całej rodziny.
Jak pomarańczowy, kolor odblaskowy, jest Tato zabawny, kiedy spędza ze mną czas w parku i kiedy żartobliwie uśmiecha się, gdy ja przychodzę do niego z największymi problemami na świecie.
Jak kolor żółty jest ciepły jego dotyk, jego uśmiech i głos polsko-amerykański.
Jak kolor zielony daje mi nadzieję na lepsze jutro… i jak kolor zielony nieskażonego środowiska jest jego dusza.
Jak kolor błękitny symbolizuje ostoję moich marzeń. Pozwala zapomnieć o rzeczywistości i marzyć.
Jak kolor granatowy skuteczna jest jego dyscyplina.
Jak kolor fioletowy jest tata przeze mnie pamiętany; mocno w sercu zakorzeniony jak tętnica, która niezbędna jest do życia.
Marcin Niemczewski