Trzy dni, 18,19 i 20 czerwca, trwał Polski Festyn w Milwaukee, Wisconsin. Już po raz 29. organizatorzy zapewnili zabawę całym rodzinom Polaków i Amerykanów polskiego pochodzenia. Oczywiście w Wisconsin, stanie zaludnianym przez Niemców i Holendrów, a także Czechów, nie zabrakło potomków i tych nacji. Jednak królowała polskość poprzez barwy, jedzenie i nieśmiertelną polkę, tańczoną na różne sposoby przez bywalców.
Pięć scen oferowało występy orkiestr przybyłych z różnych stanów. Przeważały zespoły miejscowe, ale też zagrały te z Illinois, Michigan, Ohio, Connecticut, Nowego Jorku i Pensylwanii. Warto zauważyć, że znane chicagowskie grupy – Megitza, Marszałek Band – wprowadziły do programu nowe rytmy i pokazały, że młodsze pokolenie imigrantów też może zaoferować ciekawą muzykę. Występująca w niedzielę Grażyna Auguścik połączyła folk z jazzem, a Andrzej Rojek rozweselał dzieci (nawet te nie mówiące po polsku) "Wesołą szkołą".
Od wielu lat tradycyjnie kramy kupieckie, położone centralnie wzdłuż parkowego deptaku, nazwano Sukiennicami. Tu, jak w krakowskich halach targowych, można się zaopatrzyć w artykuły sprowadzane z Polski oraz te z polskim rodowodem, ale wyrabiane już lokalnie. Były sławne talerze i misy z Bolesławca, biżuteria z bursztynu, przetwory, artystyczne wyroby ze szkła (w tym bombki na choinkę) i oczywiście ogromna ilość podkoszulków i bluz, często z dowcipnymi napisami.
W tym roku, ze względu na 200. rocznicę urodzin Fryderyka Chopina oraz 150-lecie urodzin Ignacego Jana Paderewskiego, zorganizowano specjalną wystawę, poświęconą tym kompozytorom i znakomitym Polakom. Natomiast w niedzielę odbył się konkurs pianistyczny dla młodych muzyków (od 12 do 18 lat), którzy popisywali się znajomością i wykonaniem utworów Chopina. Konkurs, zapoczątkowany 12 lat temu, z każdym rokiem przyciąga coraz większą rzeszę młodych utalentowanych pianistów z całego kraju.
Ze względu na różnorodność rozrywek i zabaw tegoroczny festiwal w Milwaukee udał się nadspodziewanie i organizatorzy już planują, co by tu zaproponować ciekawego w następnym roku.
Tekst i zdjęcia:
Bożena Jankowska