Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
sobota, 28 września 2024 02:23
Reklama KD Market
Reklama

Od redaktora - 2/12/10

W minioną środę, czyli przedwczoraj, obchodziliśmy kilka ważnych rocznic. Na wstępie przypomnę, co wydarzyło się w dniu 10 lutego: w 1755 zmarł Monteskiusz, francuski filozof, prawnik i pisarz, w 1898 urodził się Bertolt Brecht, niemiecki pisarz; dramaturg i teoretyk teatru, w 1919 w Warszawie został otwarty Sejm Ustawodawczy, kadencja trwała do 27 listopada 1922, w 1920 generał Józef Haller dokonał symbolicznych zaślubin Polski z Morzem Bałtyckim, w 1923 zmarł Wilhelm Röntgen, fizyk niemiecki, laureat Nagrody Nobla w dziedzinie fizyki, w 1926 Gdynia otrzymała prawa miejskie w dzień urodzin ówczesnego wójta wsi Gdynia, Jana Radtkego, w 1940 Sowieci rozpoczęli masowe deportacje ludności polskiej z terenów zajętych po 17 września 1939 przez Armię Czerwoną, w 1976 Sejm PRL przyjął przy jednym głosie wstrzymującym się poprawki do konstytucji PRL dotyczące kierowniczej roli partii i sojuszu z ZSRR.

Dla nas najważniejszymi były te najbardziej, bo “okągłe” rocznice, a więc dziewięćdziesiąta Zaślubin Polski z morzem i siedemdziesiąta pierwszej masowej wywózki na Syberię mieszkańców Kresów. Przypomnijmy o co chodzi: Zaślubiny Polski z morzem – patriotyczny akt, który miał miejsce 10 i 11 lutego 1920 w Pucku. W październiku 1919 Józefowi Hallerowi powierzono dowództwo Frontu Pomorskiego, utworzonego w celu pokojowego i planowego odzyskania Pomorza, zgodnie z ustaleniami traktatu wersalskiego, odebranego Polsce wskutek rozbiorów. Zgodnie z planem przejmowanie ziem pomorskich rozpoczęło się 18 stycznia 1919 od przejęcia Torunia przez oddziały 16 Pomorskiej Dywizji Piechoty. Poszczególne miejscowości przejmowano od wycofujących się wojsk niemieckich aż do 11 lutego 1920, kiedy to ostatni żołnierze opuścili Gdańsk. Pomimo kilku incydentów, wśród których było kilka prób stawiania zbrojnego oporu, a także liczne przypadki sabotażu, odzyskiwanie Pomorza dla Polski przebiegało bez większych zakłóceń.

10 lutego 1920 generał Józef Haller wraz z ministrem spraw wewnętrznych Stanisławem Wojciechowskim oraz nową administracją Województwa Pomorskiego przybył do Pucka, gdzie dokonał symbolicznych zaślubin Polski z Bałtykiem. Głównym punktem zorganizowanych wtedy uroczystości była msza święta dziękczynna. Nabożeństwo celebrował dziekan polowy ks. Antoni Rydlewski. Kazanie wygłosił ks. Józef Wrycza. W czasie mszy świętej duchowni poświęcili Banderę Polską, którą przy huku 21 salw armatnich por. marynarki Eugeniusz Pławski wraz z st. marynarzem Florianem Napierałą wciągnęli na maszt jako znak objęcia przez Polskę Marynarkę Wojenną wachty na Bałtyku. W imieniu dotychczasowych strażników Wybrzeża, rybak kaszubski, szyper Jakub Myślisz, przekazał symbolicznie straż w ręce polskiego marynarza. W dniu tym, co Kaszubi uważali za dobry znak, Zatoka Pucka była zamarznięta. Zaślubiny odbyły się poprzez wrzucenie pierścienia do morza. W przeddzień zaślubin odbyło się w Gdańsku spotkanie generała i delegacji władz Polski z tamtejszą Polonią, która ofiarowała gen. Hallerowi dwa platynowe pierścienie.

Pierścienie te były zakupione przez polskich gdańszczan, np. rodzinę Leszczyńskich i Raciniewskich. Polska objęła 10 lutego odcinek, który wraz z Półwyspem Helskim liczył 140 km zaniedbanego gospodarczo wybrzeża Bałtyku. Sowiecka wywózka 10 lutego 1940 objęła głównie ludność miejscową. Polacy stanowili w tym kontyngencie 70% wszystkich wywożonych, pozostałe 30% to ludność białoruska i ukraińska. Wywożono przede wszystkim osadników wojskowych, średnich i niższych urzędników państwowych, służbę leśną oraz pracowników PKP. Zabierano całe rodziny bez wyjątku. Zgodnie ze ściśle tajnymi materiałami radzieckimi deportowano ok. 140 000 osób. Zesłańców rozlokowano w Komi ASRR, w północnych obwodach RFSRR: archangielskim, czelabińskim, czkałowskim, gorkowskim, irkuckim, iwanowskim, jarosławskim, kirowskim, mołotowskim, nowosybirskim, omskim, swierdłowskim i wołogodzkim, w Jakuckiej i Baszkirskiej ASRR oraz Kraju Krasnojarskim i Ałtajskim.

Wysiedlony kontyngent określono mianem „spiecpieriesieliency-osadniki”. Bardzo złe warunki atmosferyczne, praca ponad siły przy wyrębie lasów oraz osady o charakterze prawie że łagrowym i takiej dyscyplinie pracy, do których trafiła deportowana ludność, sprawiły, że śmiertelność tego kontyngentu była najwyższa, i wyniosła (już w pierwszych miesiącach zesłania) około 3-4%. Po tej deportacji miały miejsce jeszcze trzy kolejne, a przerwała je dopiero agresja hitlerowska, która niedawnego ciemiężyciela przekształciła w krótkotrwałego sprzymierzeńca, co pozwoliło uratować kilkadziesiąt tysięcy zesłanych. Dziś, wspominając te dwie rocznice, chylimy czoła przed bohaterami, którzy 90 lat temu pozwolili Polsce odzyskać dostęp do morza i ronimy łzę nad tymi, którzy stracili życie lub zdrowie w Ziemi Niewoli przed 70 laty. Pomódlmy się za nich, nic więcej.

Piotr K. Domaradzki


Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama