W tym przepisie majonez poszedł na urlop – i wcale nie musicie za nim tęsknić. Dzięki brokułom i fecie masa jest kremowa, ale nie ciężka, wilgotna, ale nie tłusta. A jeśli zależy Wam na wersji nieco lżejszej (choć wiemy, że w święta nikt kalorii nie liczy!), to ten przepis sprawdzi się idealnie.
No i powiedzcie sami – czy może być coś bardziej wiosennego niż zieleń brokuła, świeży sok z cytryny i odrobina koperku? A jeśli dorzucicie do tego wędzonego łososia, to już w ogóle robi się elegancko. Szybkie, proste i efektowne – dokładnie takie, jakie powinny być świąteczne przekąski. Smacznego!
Składniki:
6 ugotowanych na twardo jajek (obranych, przekrojonych na pół)
⅔ szklanki ugotowanych różyczek brokuła (dobrze odcedzonych)
⅔ szklanki sera typu feta (rozdrobnionego)
2 łyżki soku z cytryny (świeżo wyciśniętego)
1 łyżeczka świeżo zmielonego pieprzu (lub do smaku)
Do podania (opcjonalnie):
kawałki łososia
cytryna
koperek
Czas przygotowania: 30 min
Porcje: 6
Ugotuj jajka na twardo, ostudź, obierz i przekrój na połówki. Delikatnie wyjmij żółtka i odłóż je do osobnej miseczki.
Brokuły ugotuj na półmiękko (ok. 5 min od zagotowania wody). Następnie od razu przerzuć do miski z lodowatą wodą, zostaw tam na ok. 2 minuty. Dobrze odsącz z wody i pozostaw do całkowitego przestygnięcia.
W misce połącz: ugotowane żółtka, brokuły, pokruszoną fetę, sok z cytryny i pieprz.
Zblenduj lub dokładnie rozgnieć widelcem do uzyskania kremowej, lekko grudkowatej masy.
Napełnij połówki białek farszem – najlepiej łyżeczką lub rękawem cukierniczym.
Udekoruj wędzonym łososiem, cytryną i koperkiem.
Kasia Marks

Gotowanie nie od razu stało się moją pasją. Byłam za to radosnym konsumentem pierogów babi Anieli. I pewnie byłoby tak do dziś, gdyby nie opakowanie ryżu i pierwsze kotlety ryżowe (okropne). Tak właśnie zaczęły się moje przygody kuchenne. Ziarno (także ryżu) zostało zasiane i od tamtej pory coraz częściej i coraz śmielej poczynałam sobie w kuchni. Przez lata upiekłam wiele ciast i ugotowałam wiele dań. Zakochałam się w kuchni Indii i basenu Morza Śródziemnego. Ale nadal pozostaję bliska polskiej, domowej kuchni, choć chyba moje pierogi nigdy nie dorównają tym babcinym. Na co dzień jestem mamą nastolatka i pracuję jako redaktor w serwisie internetowym.
Fot. arch. Kasi Marks