39-letni Owieczkin na listę strzelców wpisał się w 28. minucie, gdy jego zespół grał w przewadze. W pierwszej tercji gole dla "Wyspiarzy" zdobyli Bo Horvat i Marc Gatcomb.
Stojący między słupkami Islanders Ilja Sorokin został 183. bramkarzem, którego pokonał Owieczkin.
Po bramce spotkanie przerwano na około pół godziny i rozpoczęła się ceremonia z udziałem m.in. rodziny hokeisty oraz Gretzky'ego, który przemawiał jako pierwszy.
"Kiedy poprawiałem rekord, moje dzieci były w podobnym wieku i widok twoich przywołał wspomnienia. Mówi się, że rekordy są po to, aby je łamać, ale nie wiem, kto może poprawić ten, który ty zostawisz" - powiedział Gretzky.
Na telebimie wyświetlono gratulacje dla Owieczkina, które składali, nie tylko byli wybitni hokeiści, ale również gwiazdy innych dyscyplin sportu, m.in.: pływak Michael Phelps, koszykarz LeBron James i gimnastyczka Simone Biles.
"Wiele razy podkreślałem, że to sport zespołowy. Bez moich chłopców, sztabu, nigdy bym tego nie dokonał. Kocham was chłopaki" - powiedział Owieczkin, który następnie podziękował rodzinie.
Na lodzie obecni byli jego żona, dwóch synów, mama i teść.
Dokładnie trzy minuty po wznowieniu gry na 3:1 dla Islanders znów trafił Gatcomb. W trzeciej tercji wynik ustalił Jean-Gabriel Pageau. Mimo porażki Capitals nadal wyraźnie prowadzą w tabeli Konferencji Wschodniej. Przed fazą play-off rozegrają jeszcze pięć spotkań.
Rosjanin na poprawienie wyczynu Gretzky'ego potrzebował 1487 meczów w NHL, czyli dokładnie tyle, ile słynny Kanadyjczyk rozegrał w tej lidze.
Gretzky rekordzistą pozostawał od 23 marca 1994 roku, kiedy w barwach Los Angeles Kings odnotował trafienie numer 802 i wyprzedził Gordiego Howe'a.
Rozgrywający 20. sezon w NHL Owieczkin w 61 spotkaniach tej edycji rozgrywek uzyskał 42 trafienia. Po raz 14. w karierze osiągnął granicę 40 goli, co również jest najlepszym wynikiem w historii ligi. Jest już rekordzistą w liczbie sezonów z minimum 30 bramkami - 19 i podobnie jak Gretzky i Mike Bossy odnotował dziewięć, w których osiągnął granicę 50 trafień.
Owieczkin urodził się w Moskwie 17 września 1985 roku. Jego ojciec był piłkarzem, a matka - koszykarką. On sam jednak szybko przejawiał talent do hokeja. Bił rekordy jako junior i w 2004 roku został wybrany w drafcie do NHL przez Washington Capitals, z którymi związał całą karierę w USA.
Z powodu lokautu, który wynikał ze sporu na tle płacowym, zadebiutował za oceanem dopiero w 2005 roku. Pierwsze dwa gole uzyskał 5 października 2005 przeciw Columbus Blue Jackets. W premierowym sezonie zdobył 52 bramki i został uznany Debiutantem Roku.
W 2018 roku zdobył z Capitals Puchar Stanleya, czyli mistrzostwo NHL. Z reprezentacją Rosji trzy razy świętował mistrzostwo świata (2008, 2012 i 2014). W dorobku nie ma olimpijskiego medalu.
Jego kontrakt z Capitals jest ważny do końca następnego sezonu.
Uważa się, że w zasadzie jedyną rysą na wizerunku Rosjanina, który także chętnie udziela się społecznie i charytatywnie, jest fakt, że nigdy zdecydowanie nie zdystansował się od Władimira Putina i stanowczo nie potępił wojny przeciw Ukrainie, choć krótko po jej wybuchu zaznaczył, że "zależy mu na pokoju". W 2017 roku założył nawet "Drużynę Putina" i wraz z innym gwiazdami sportu wspierał przywódcę w kolejnych wyborach prezydenckich. Do dziś w jego mediach społecznościowych można znaleźć ich wspólne zdjęcie.