Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
niedziela, 5 stycznia 2025 00:40

TCS - Polacy jako drużyna na półmetku gorzej niż przed rokiem

Jedenaste miejsce Pawła Wąska na półmetku 73. edycji narciarskiego Turnieju Czterech Skoczni to lepszy wynik niż 20. lokata Kamila Stocha przed rokiem, ale jako drużyna biało-czerwoni zdobyli w dwóch konkursach 469,6 pkt mniej niż 12 miesięcy temu.
  • Źródło: PAP
Paweł Wąsek jest najlepszy z Polaków w tegorocznym Turnieju Czterech Skoczni fot. Facebook/PZN

Polscy skoczkowie drugi rok z rzędu są tłem i daleko za najlepszymi w prestiżowej imprezie, rozgrywanej na przełomie roku na czterech obiektach w Niemczech i Austrii.

Jeszcze w edycji 2022/23 po zawodach w Oberstdorfie i Garmisch-Partkenkirchen Dawid Kubacki był drugi, Piotr Żyła trzeci, a Stoch - ósmy. Ostatecznie Kubacki zakończył TCS na drugiej pozycji, ale w roli lidera klasyfikacji generalnej Pucharu Świata. Teraz dorobku punktowego i lokat biało-czerwonych w obu klasyfikacjach nie sposób nawet porównywać.

"Nie ma wyników? Należało się tego spodziewać. Nasi czołowi skoczkowie są coraz starsi i będą coraz słabsi. To jest naturalny proces. O to nie można mieć do nich pretensji. Trzeba mieć pretensje raczej do poprzednich władz, że nie bardzo zwracały uwagę na szkolenie młodzieży, bo tej młodzieży dzisiaj nie ma" - powiedział PAP były prezes Polskiego Związku Narciarskiego (PZN) Paweł Włodarczyk.

"Nie ma kto tych najstarszych zastąpić w tym momencie. Można by wycofać całą grupę uczestniczącą w TCS i sprowadzić na dwa konkursy do Austrii innych, ale nie ma kogo. Brakuje jednego pokolenia, które mogłoby konkurować z obecnymi kadrowiczami. W ciągu ostatnich 10 lat indywidualnie mamy tylko jeden brązowy medal mistrzostw świata juniorów w skokach, to jak na oczekiwania jest mało. I w tej sytuacji trudno spodziewać się medalu mistrzostw świata seniorów" - dodał.

Nieudany dla podopiecznych austriackiego trenera Thomasa Thurnbichlera był już poprzedni sezon, ale w Turnieju Czterech Skoczni generalnie spisywali się lepiej niż obecnie.

Najwyżej - na 20. miejscu - był z Polaków Kamil Stoch z dorobkiem 518,2 pkt, a niewiele mniej zgromadził 23. Piotr Żyła - 500,8. W sumie sześciu Polaków uzbierało 1973,6 pkt.

Teraz co prawda Wąsek z łączną notą 561,4 plasuje się na 11. pozycji (przed rokiem taki wynik dałby siódmą), ale kolejny z biało-czerwonych - Jakub Wolny - ma tylko 356 pkt, co wystarcza do 30. lokaty. Ich dorobek plus punkty Żyły (351,3), zdyskwalifikowanego w Ga-Pa Zniszczoła (128,9) oraz Kubackiego (106,4) razem dają 1504, czyli niemal 470 mniej niż na półmetku poprzedniej, też uważnej za nieudaną, edycji.

"Na pewno w porównaniu do poprzedniego sezonu pozytywem jest fakt, że dobre skoki mają miejsce. Wierzę w tę drużynę. Każdy bardzo się stara i ciężko pracuje, dlatego ufam, że wszystko się ułoży" — podsumował dotychczasowe występy austriacki szkoleniowiec biało-czerwonych, cytowany przez branżowy portal skijumping.pl.

Thurnbichler, który trzeci sezon pracuje z polską kadrą, uważa, że jego zawodnicy nie odstają od najlepszych pod względem sprzętu, zwłaszcza kombinezonów, a takie głosy docierały wcześniej z otoczenia reprezentacji.

"Kiedy patrzę na nasz sprzęt, jestem w 100 procentach pewny, że pozwala nam on na rywalizację i to pokazują pojedyncze skoki na poziomie między szóstym a 10. miejscem. Mogę powiedzieć, że mamy dobry sprzęt. Jesteśmy dość blisko najwyższych prędkości, nie odbiegamy od nich tak bardzo, jak w zeszłym sezonie. Kombinezony działają przy dobrych skokach, mamy też dobry system związany z nartami. Zasadniczo, nie widzę tu problemu" - ocenił 35-letni trener z Innsbrucka, gdzie w piątek odbędą się kwalifikacje do kolejnego konkursu TCS.

Austriak mimo niezadowalających wyników nie zdecydował się na żadne zmiany w składzie i do drugiej części imprezy desygnował tych samych skoczków.

Biało-czerwoni statystycznie lepiej niż w poprzednim sezonie spisują się w PŚ. W dotychczasowych 12 konkursach punkty zdobyło sześciu zawodników, których łączny dorobek to 519 pkt, czyli 43,25 w każdych zawodach. 12 miesięcy temu w połowie TCS mieli za sobą 10 występów i w sumie 204 pkt, czyli w poszczególnych startach zdobywali po 20,4 pkt.

Zdaniem Włodarczyka kryzys widać nie tylko po skoczkach, ale i wszystkich dyscyplinach narciarskich.

"W PZN są od kilku lat pieniądze i to duże pieniądze, więc wystarczyłoby dobrze się przyglądać, jak to robią inni, że mają wyniki. W porównaniu do moich czasów w związku my dzisiaj toniemy w pieniądzach i jednocześnie toniemy w braku wyników. Dzisiaj działacze zarabiają wielkie pieniądze i nie widać, żeby związkiem dobrze rządzili" - podsumował były szef PZN, za którego rządów rozbłysły gwiazdy skoczka Adama Małysza, obecnego sternika związku, i biegaczki narciarskiej Justyny Kowalczyk.


Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama