Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
poniedziałek, 6 stycznia 2025 14:54

Rajd Dakar - Zwycięstwo Setha Quintero na mecie 1. etapu, trudny dzień Polaków

Amerykanin Seth Quintero (Toyota) wygrał 1. etap Rajdu Dakar ze startem i metą w Biszy. Wśród motocyklistów najszybszy był Australijczyk Daniel Sanders (KTM), zwycięzca piątkowego prologu. Konrad Dąbrowski uzyskał 30. czas dnia i 13. w kategorii Rally 2.
  • Źródło: PAP
Seth Quintero wygrał pierwszy etap Rajdu Dakar fot. Facebook/Dakar Rally

Amerykański kierowca teamu Toyota Gazoo Racing początkowo sklasyfikowany został na drugiej pozycji, ale po przeanalizowaniu wydarzeń na trasie juru odjęło od jego rezultatu czas, który stracił, gdy zatrzymał się, aby udzielić pomocy hiszpańskiej zawodniczce. W efekcie zaliczono mu czas ponad minutę lepszy od rezultatu Francuza Guerlaina Chicherita, który początkowo ogłoszony został zwycięzcą sobotniego etapu.

Sobota była trudnym dniem dla motocyklisty Duust Rally Teamu Konrada Dąbrowskiego, który przyznał, że trasa bardzo różniła się od tej zapowiadanej przez organizatorów.

"Miało być szybko i prosto, a było kręto i kamieniście. Najlepszy zawodnik osiągnął czas o godzinę gorszy, niż prognozowano. Ja jestem cały poobcierany i pokłuty przez przydrożne krzaki. Inni zawodnicy mają porwane koszulki. Było dużo głazów, nie zawsze dobrze oznaczonych. Trudno też było nawigacyjnie, musiałem zmieniać szybkę w goglach... Ale nie ma co narzekać, bo to dopiero początek i różnice nie są duże" – powiedział Dąbrowski na mecie.

Problemy na trasie miała też Toyota Litwina Benediktasa Vanagasa, którego pilotem jest Szymon Gospodarczyk. To jedyny Polak w rywalizacji samochodów. Załoga dwa razy musiała zmieniać koło, miała też kłopot z systemem nawigacji i do zwycięzców straciła blisko pół godziny.

"Już na 28. kilometrze złapaliśmy pierwszego kapcia, właściwie nie wiadomo dlaczego, po prostu coś nagle wybuchło. Drugi był kilkadziesiąt kilometrów później i w tym samym czasie przestał mi działać główny tablet. Straciłem GPS i system sensinel, którym ostrzega się jadących przed nami kierowców o zamiarze wyprzedzania. Utknęliśmy za motocyklistami, a czasem ich mijaliśmy, ale z duszą na ramieniu, prawie się ocierając lusterkiem. To było bardzo niebezpieczne, ale wiem, że inni też mieli dzisiaj problem z sensinelem" – podkreślił Gospodarczyk.

"No i z tego ta strata, zwłaszcza że jak już nie mieliśmy zapasu, to nie mogliśmy ryzykować trzeciego kapcia i musieliśmy trochę zwolnić. Ale z siebie jestem zadowolony, bo nawigacyjnie było bardzo dobrze" - dodał.

W sobotę wysokie czwarte miejsce zajęła jadąca Fordem czeska załoga sponsorowana m.in. przez Orlen - Martin Prokop i Viktor Chytka. Do podium zabrakło jej jednej sekundy.

W kategorii ciężarówek załoga Czecha Alesa Lopraisa, w której mechanikiem jest Dariusz Rodewald, uzyskała drugi czas. Zaledwie o 1.40 szybsza była holenderska ekipa Mitchela van den Brinka.

Co ciekawe, Loprais, którego wujek Karel w przeszłości sześciokrotnie wygrywał Dakar, korzysta z Iveco przystosowanego przez Holendrów, a van den Brink z samochodu tej samej marki przygotowanego w Czechach przez firmę ubiegłorocznego zwycięzcy Martina Macika.

W niedzielę uczestników Dakaru czeka pierwsza część dwudniowego etapu chrono 48. To nowość wprowadzona w ubiegłym roku. Zawodnicy o określonej godzinie muszą przerwać jazdę i zjechać do jednego z kilku zaimprowizowanych przy trasie biwaków, na których otrzymają namiot, śpiwór i coś do jedzenia. Rano następnego dnia wznowią rywalizację i pojadą już do mety. Cały dwudniowy etap liczy 997 km, w tym 951 km to odcinek specjalny. Start i metę zaplanowano w Biszy.


Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama