Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
wtorek, 7 stycznia 2025 21:15

Rajd Dakar – Saudyjczyk Al-Rajidi wygrał wymagający etap chrono 48 godzin

Saudyjczyk Yazeed Al-Rajhi jadący Toyotą z teamu Overdrive Racing wygrał dwudniowy 2. etap Rajdu Dakar - chrono 48 godzin. „To był najtrudniejszy odcinek w moim życiu” – ocenił Szymon Gospodarczyk, doświadczony pilot litewskiego kierowcy Benediktasa Vanagasa.
  • Źródło: PAP
Yazeed Al-Rajhi wygrał dwudniowy 2. etap Rajdu Dakar fot. Facebook/Dakar Rally

Etap chrono 48 godzin został rozegrany po raz drugi. Przed rokiem odbywał się przed dniem przerwy w rajdzie na pustynnym terenie Empty Quarter, teraz organizatorzy zaplanowali go na początku rajdu.

Przez dwa dni zawodnicy pokonali blisko tysiąc kilometrów, większość tego dystansu w niedzielę. Tego dnia punktualnie o godz. 17 musieli skierować się do jednego z sześciu zaimprowizowanych przy trasie biwaków. Organizatorzy przecenili nieco ich możliwości, bowiem do najdalszego nie dotarł nikt.

Po przybyciu na biwak uczestnicy otrzymali namiot do rozłożenia, śpiwór i coś do jedzenia. Nie było żadnych sanitariatów ani łączności ze światem. Nie można też było korzystać z serwisu technicznego.

Na biwak zawodnicy docierali w zapadających ciemnościach. Pierwsze co robili, to pobieżny choćby przegląd samochodu lub motocykla. Z wszystkimi usterkami musieli sobie poradzić sami.

Największe wrażenie robił kompletnie zdemolowany Ford ubiegłorocznego zwycięzcy Dakaru Carlosa Sainza. Hiszpan na 327. km trasy dachował, jemu i pilotowi nic się nie stało, ale auto na biwak dotarło bez większości osłon i przedniej szyby. Załoga poniosła też spore straty czasowe.

Po przeglądzie maszyn zawodnicy zabierali się za rozkładanie namiotów. Później przygotowywali posiłek z zestawu saszetek zalewanych wodą.

Gospodarczyk przyznał, że organizatorzy przygotowali wyjątkowo wymagający etap.

„To był najtrudniejszy odcinek w moim życiu, a na pewno najdłuższy. Chyba nigdy jeszcze nie jechałem jednego dnia ponad 600 kilometrów. Jak wyłączyłem na mecie stoper, to pokazał chyba coś koło dziewięciu godzin i czterdziestu minut. W sobotę jechaliśmy etap pięć godzin i to już było dość dużo” – powiedział Polak.

Jak dodał, etap był także trudny technicznie.

„Na początku było mnóstwo kurzu, jechaliśmy w kanionach, gdzie to się nie przewiewało. Później była sekcja bardzo trudnych technicznie wydm. Nie były może wysokie, ale takie krótkie i ścięte, trzeba było strasznie uważać. Kilka razy lądowaliśmy na dziobie. Na szczęście nie koziołkowaliśmy, ale rozbiliśmy światła z przodu i bałem się, czy uda nam się dotrzeć na biwak przed ciemnościami. Przejechaliśmy obok miejsca, gdzie wypadek miał Sainz. Samochodu już nie było, ale te wszystkie plastiki i części, które pozostały na piasku robiły duże wrażenie” - podkreślił.

Po nocy spędzonej w spartańskich warunkach rano zawodnicy kontynuowali jazdę do mety w Biszy. Mieli już jednak znacznie krótszy dystans do pokonania. Okazało się, że Gospodaczyk i Vanagas zanotowali bardzo dobry rezultat. Zajęli 10. miejsce, ze stratą tylko 23 minut do zwycięzcy. W klasyfikacji generalnej są na 14. pozycji.

Prowadzenie w rajdzie odzyskał drugi na drugim etapie Hank Lategan z RPA (Toyota), który o 4.45 wyprzedza Al-Rajhi. Trzeci jest Katarczyk Nasser Al-Attiyah (Dacia) - 11,14 straty.

Wśród motocyklistów najszybszy był Australijczyk Daniel Sanders (KTM), którego w tegorocznym rajdzie jeszcze nikt nie pokonał. Po dwóch etapach o 12.43 wyprzedza Amerykanina Skylera Howesa.

Konrad Dąbrowski wśród wszystkich motocyklistów uzyskał 25. czas i takie też zajmuje miejsce po dwóch etapach. W swojej kategorii Rally 2 był 11. I także 11. jest w klasyfikacji generalnej. Do prowadzącego w Rally 2 Hiszpana Edgara Caneta (KTM) traci ponad 53 minuty, a do Sandersa – 1:41,47.

W klasie ciężarówek załoga Czecha Alesa Lopraisa (Iveco), w której mechanikiem jest Dariusz Rodewald, zajmuje drugie miejsce. Z przewagą 10.34 prowadzi ekipa Czecha Martina Macika.

We wtorek zawodników czeka 3. etap z Biszy do Al Henakiyah. Pierwotnie mieli przejechać 845 km, w tym 496 km jako odcinek specjalny. Jednak z powodu zagrożenia ulewnymi deszczami organizatorzy postanowili skrócić odcinek specjalny, który będzie liczył 327 km.


Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama