Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
piątek, 10 stycznia 2025 05:28

Noworoczne przemyślenia

Autor: Adobe Stock/AI

Piszę te słowa w Sylwestra 2024 roku, ostatni dzień w kalendarzu. Przed pójściem spać zawieszę na ścianie nowy. A wraz z nim? Nadzieję i przede wszystkim nadzieję, że nadchodzące dni, tygodnie i miesiące będę mógł przeżyć jak najlepiej i to nie w znaczeniu, że będą one lepsze, dostatnie i spokojne. Chodzi mi raczej, żebym ja sam mógł przeżyć ten czas jak najlepiej, z wdzięcznością Bogu i ludziom za każdą chwilę, którą coraz częściej postrzegam i przyjmuję jako dar do przeżycia i działania. Wraz z upływem lat widzę coraz bardziej, że nie ma co „zalegać na kanapach”, jak mówił papież Franciszek, ale raczej przeżywać życie intensywnie i twórczo.

Czy mam jakieś postanowienia? Nie, nie mam żadnych. Po co dodatkowo się stresować. Mam za to wystarczająco dużo spraw i projektów do zrealizowania. Jeden z nich traktuję jako priorytetowy, mianowicie: żeby się nawrócić i móc być bliżej z Panem Bogiem i innymi ludźmi. Jeśli tutaj podejmę pracę, to wszystko inne będzie też szło do przodu, bo z nawrócenia płynie energia. Bardzo słusznie pisze na swoim profilu facebookowym karmelita bosy, o. Mateusz  Filipowski w swoistym podsumowaniu roku. Mówi, że Kościołowi w Polsce (a ja dodam: nie tylko w Polsce) potrzeba duszpasterstwa, które będzie kontemplacyjne i relacyjne. „To znaczy takiego duszpasterstwa, które będzie oparte i wyrażone poprzez imiona, a nie przez liczby. Duszpasterstwa, które w pierwszej kolejności będzie budować więzi, a dopiero później dzieła. Duszpasterstwa, o którym będzie można powiedzieć: ‘Patrzcie jak oni się miłują’. Duszpasterstwo relacyjne, które prawdziwie odpowie na współczesną chorobę, która zwie się: samotność i alienacja. Przebudzenie kontemplatywne oraz duszpasterstwo relacyjne to dwa skrzydła, na których będziemy mogli na nowo wznieść się ku odnowionej jakości Wspólnoty Kościoła”. Bardzo się z tym stwierdzeniem zgadzam. Kontemplacja jest skierowaniem się ku Bogu, uważnym patrzeniem, przestrzenią ciszy i modlitwy. Relacja jest budowaniem więzi z drugim.

Jeżeli w ogóle w życiu bylibyśmy tacy, to wszystko by się zmieniło wokół nas i przede wszystkim w nas na lepsze. Wierzę i ufam, to znaczy mam nadzieję, że tak może być. Z tą właśnie nadzieją wchodzę w 2025 rok. Tym bardziej, że w Kościele katolickim jest to rok jubileuszowy, Rok Święty od narodzenia Jezusa Chrystusa. O tym napiszę więcej w kolejnym tekście. Hasłem zaś tego roku jest: „Pielgrzymi nadziei” (polskie tłumaczenie), choć zabrakło mi w tym dokładniejszego tłumaczenia z języka łacińskiego: „Pielgrzymowanie w nadziei”. Iść przez życie w nadziei i z nadzieją, niosąc ją innym, zwłaszcza tym wszystkim, którym jej brak, a ich liczba zwiększa się coraz bardziej. 

Dlatego każdemu życzę nadziei i 2025 roku w nadziei! A to naprawdę będzie początkiem lepszego w nas i przez nas!

ks. Łukasz Kleczka SDS

Salwatorianin, ksiądz od 1999 roku. Ukończył studia w Bagnie koło Wrocławia, Krakowie i Rzymie. Pracował jako kierownik duchowy i rekolekcjonista w Centrum Formacji Duchowej w Krakowie, duszpasterz i katecheta. W latach 2011-2018 przełożony i kustosz Sanktuarium Matki Bożej Częstochowskiej w Merrillville w stanie Indiana. Aktualnie jest przełożonym wspólnoty zakonnej salwatorianów w Veronie, New Jersey.

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama