Jimmie Murray został znaleziony nieprzytomny we wtorek, 3 grudnia w samochodzie zaparkowanym na podjeździe w okolicy 2700 West Gladys Ave. w Garfield Park na zachodzie Chicago. Został przewieziony do szpitala Mount Sinai, gdzie stwierdzono jego zgon – podało biuro lekarza sądowego powiatu Cook. Nie jest jasne, jak długo Murray przebywał w samochodzie, ale temperatura tego poranka wynosiła około 25 stopni F (ok. minus 4 stopni C).
Sekcja zwłok wykazała, że Murray zmarł na skutek wychłodzenia organizmu. Cierpiał również na miażdżycę i nadciśnienie – poinformowało biuro lekarza sądowego. Jego śmierć została uznana za nieszczęśliwy wypadek.
Śmierć Murraya to drugi potwierdzony przypadek zgonu związanego z niskimi temperaturami w tym sezonie zimowym w powiecie Cook. 61-letni Andrew Paul Young zmarł 6 listopada w Schaumburgu, na północno-zachodnich przedmieściach Chicago, z powodu wyziębienia organizmu. Jego śmierć również uznano za nieszczęśliwy wypadek.
W środę wieczorem, 4 grudnia przez obszar Chicago przeszedł front arktycznego powietrza, a w czwartek rano, za sprawą silnego wiatru, którego podmuchy osiągały ponad 35 mil na godzinę (ok. 56 km/h), temperatura odczuwalna spadła poniżej zera. Na weekend synoptycy zapowiadają jednak ocieplenie.
(tos)