Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
poniedziałek, 17 marca 2025 01:57
Reklama KD Market

Szef Pentagonu: ataki przeciwko Huti będą kontynuowane, aż przestaną strzelać do statków

To nie jest jednorazowa sprawa, to będzie trwało, dopóki Huti nie powiedzą, że nie będą już strzelać do statków na Morzu Czerwonym - wyjaśnił w niedzielę szef Pentagonu Pete Hegseth, mówiąc o sobotnich uderzeniach USA w Jemenie.
Reklama
Szef Pentagonu: ataki przeciwko Huti będą kontynuowane, aż przestaną strzelać do statków

Autor: U.S. Central Command/X

"Do Huti: To nie jest jednorazowa sprawa. To będzie trwało, dopóki nie powiecie, że skończyliście strzelać do statków" - powiedział Hegseth podczas wywiadu w telewizji Fox Business. "Nie chcemy długiej, ograniczonej wojny na Bliskim Wschodzie. Nie obchodzi nas, co się stanie w wojnie domowej w Jemenie. Chodzi o zaprzestanie strzelania do aktywów na tym kluczowym szlaku wodnym, aby przywrócić wolność żeglugi, co jest podstawowym interesem narodowym Stanów Zjednoczonych" - dodał.

ReklamaUbezpieczenia zdrowotne Obama Care

Sekretarz obrony odniósł się w ten sposób do rozpoczętej w sobotę serii uderzeń z powietrza przeciwko celom związanym z szyickim ruchem Huti w Jemenie. Hegseth stwierdził przy tym, że rozpoczęta kampania jest sygnałem dla Iranu, by wycofał poparcie dla jemeńskich rebeliantów.

W podobnym tonie w niedzielnych wywiadach wypowiadali się inni kluczowi urzędnicy administracji, doradca ds. bezpieczeństwa narodowego Mike Waltz i sekretarz stanu USA Marco Rubio. Waltz mówił w telewizji ABC, że w sprawie Huti i ich ataków przeciwko statkom w obszarze Morza Czerwonego administracja Trumpa kończy z podejściem Joego Bidena polegającym na precyzyjnych jednorazowych odpowiedziach na ich ataki.

"To była przytłaczająca odpowiedź, która wzięła na cel szereg przywódców Huti i wyeliminowała ich" - powiedział.

Rubio, pytany podczas wywiadu w CBS, czy USA mogą wysłać wojska lądowe do Jemenu, odparł, że nie sądzi, by było to konieczne.

"Mogę powiedzieć, że ludzie zaangażowani w to wystrzeliwanie rakiet już nie są z nami, i mogę ci powiedzieć, że niektóre z obiektów, z których korzystają, już nie istnieją, i to będzie kontynuowane" - mówił Rubio. "Ci goście są w stanie kontrolować, jakie statki mogą tamtędy przepływać. Zaatakowali marynarkę wojenną USA, 174 razy zaatakowali marynarkę wojenną USA. Nie będzie już ludzi siedzących z rakietami atakującymi marynarkę wojenną USA. Tak się nie będzie dalej dziać" - dodał.

Stwierdził przy tym, że jemeńscy rebelianci nie byliby w stanie prowadzić ataków bez wsparcia wywiadowczego i militarnego Iranu.

"Więc to był przekaz dla Iranu: nie wspierajcie ich dalej, bo wtedy będziecie również odpowiedzialni za to, co robią" - zaznaczył Rubio.

Według przedstawicieli Huti w wyniku nalotów USA na ich pozycje zginęło co najmniej 31 osób, a ponad 100 zostało rannych.

Agencja Reutera poinformowała, że celem nalotów były m.in. obiekty wojskowe Huti w mieście Taiz w południowo-zachodnim Jemenie. Lotnictwo USA zaatakowało też obiekty jemeńskich rebeliantów w prowincjach Saada, Damar i El-Beida. Według doniesień lokalnych mediów w Sanie ostrzelano siedzibę Najwyższej Rady Politycznej Huti, magazyny z bronią oraz centra dowodzenia.

Od jesieni 2023 r. Huti przeprowadzili ponad 100 ataków na statki handlowe na Morzu Czerwonym i Zatoce Adeńskiej, twierdząc, że są one wyrazem solidarności z Hamasem w jego walce z Izraelem. Huti są jedną ze stron trwającej od 2014 r. wojny domowej w Jemenie i kontrolują dużą cześć tego państwa, w tym wybrzeże Morza Czerwonego.

Z Waszyngtonu Oskar Górzyński (PAP)

 

Reklama

Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama