Ugandyjka Rebecca Cheptegei, która podczas igrzysk olimpijskich w Paryżu w maratonie zajęła 44. lokatę, walczy o życie. Po powrocie do Kenii, gdzie mieszka na stałe, została podpalona przez swojego partnera i doznała poparzeń 75 procent powierzchni ciała.
Sprawcą ataku jest Dickson Ndiema, z którym biegaczka jest w związku od kilku lat.
Do tragedii doszło w jej domu w zachodnim hrabstwie Trans Nzoia. Miejscowy komendant policji Jeremiah Ole Kosiom potwierdził, że sprawca kupił kanister benzyny, oblał ją i podpalił podczas kłótni, do której doszło w niedzielę. Sam również doznał oparzeń, teraz oboje są w szpitalu Moi Teaching and Referral Hospital w mieście Eldoret.
Zawodniczka - jak wynika z komunikatu szpitala - jest w stanie krytycznym.
Rodzice 33-letniej Cheptegei uważają, że do tragedii doszło z powodu sporu o majątek. Ich córka kupiła bowiem ziemię w Trans Nzoia, aby być blisko licznych ośrodków treningowych. Tam się osiedliła, wybudowała dom i trenowała. Tego nie chciał zaakceptować jej partner.
To już kolejny przypadek tragedii, do jakiego dochodzi wśród sportowców z Afryki. W 2023 roku ugandyjski biegacz, olimpijczyk Benjamin Kiplagat został znaleziony w domu martwy z ranami kłutymi. Rok wcześniej urodzona w Kenii ale reprezentująca Bahrajn lekkoatletka Damaris Muthee została uduszona.
Cheptegei w maratonach startuje już ponad 10 lat. Na swoim koncie ma zwycięstwo w 2022 roku w Padwie i wiele miejsc na podium. Jej rekord życiowy na tym dystansie to 2:22.47.
(PAP)