Odkąd kandydatką Demokratów w wyborach prezydenckich jest Kamala Harris, partię ogarnął entuzjazm, który pozwolił jej przejść do ofensywy. Tim Walz, wskazany przez Harris na wiceprezydenta, powiedział po prostu, że ta kampania wyborcza "to radość" - relacjonuje w niedzielę "New York Times".
Demokraci mówią, że nie widzieli takiego entuzjazmu od czasów pierwszej kampanii wyborczej Baracka Obamy. Niemal z dnia na dzień monotonna i nudna kampania Partii Demokratycznej zmieniła się w ofensywę. Harris prowadzi teraz w średniej z ogólnokrajowych sondaży przedwyborczych, uzyskała też przewagę w trzech stanach wahadłowych (swing states) - wyliczył dziennik.
Harris, a zwłaszcza Walz, postawili też na nową taktykę wobec Donalda Trumpa. Prezydent Joe Biden straszył jego wygraną i przedstawiał go jako poważne zagrożenie. Teraz tandem demokratycznych kandydatów wyśmiewa byłego prezydenta.
Walz powiedział, że Trump i jego kandydat na wiceprezydenta J.D. Vance są „po prostu dziwni” i ta etykieta przylgnęła do oponentów, stała się też chwytliwym hasłem wśród Demokratów.
Wiece Harris i Walza są nietypowe: w Filadelfii ich wystąpienie otworzyła orkiestra bębniarzy, w Wisconsin - "hipsterska kapela folkowa", a w Detroit przyjął ich największy tłum od czasów kampanii Obamy - napisał "NYT".
Tandem demokratycznych kandydatów przejechał już przez Wisconsin, Michigan, Arizonę oraz Nevadę i wygląda na to, że Harris i Walz świetnie się dogadują i pracują razem "jakby to robili od zawsze".
Trump i Vance raczej nie wypracowali takiego porozumienia - ocenił "NYT". Zapytany o to, czy młody senator z Ohio były w stanie go natychmiast zastąpić, gdyby zaistniała taka konieczność, Trump odparł: "Historycznie wiceprezydent nie ma żadnego wpływu na wybory".
Tymczasem magazyn "Vanity Fair" podał, że według sondażu ośrodka YouGov z 8 sierpnia, poparcie dla Tima Walza wzrosło o 11 pkt proc., podczas gdy badanie sondażowi Marist wykazało, że notowania Vance‘a spadły o 9 pkt proc.(PAP)