Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
niedziela, 24 listopada 2024 04:46
Reklama KD Market

Krwawe porachunki

Krwawe porachunki
EIsmael Zambada Garcia "El Mayo" fot. DEA HANDOUT/EPA-EFE/Shutterstock

El Mayo to już ostatni pozostający do niedawna na wolności gangster z pierwszego pokolenia wodzów karteli narkotykowych. Jego nazwisko było doskonale znane agentom prowadzącym wojnę z handlem narkotykami. Był uosobieniem przerażającej mocy najgroźniejszego kartelu narkotykowego na świecie. Ismael Zambada Garcia ps. El Mayo, wraz z Joaquinem Guzmanem ps. El Chapo, stworzył gang Sinaloa. Jednak w przeciwieństwie do swojego partnera, – który dwukrotnie był więziony i uciekł, a dziś siedzi w amerykańskim więzieniu – El Mayo był w stanie unikać wpadki przez blisko 35 lat...

Kto przejmie kontrolę?

Dobra passa El Mayo skończyła się przed dwoma tygodniami. Władze USA aresztowały go w El Paso w stanie Teksas. Został zwabiony do Stanów Zjednoczonych w ramach skomplikowanej operacji, której pomysłodawcą był syn jego byłego partnera, El Chapo. Joaquin Guzman Lopez, jeden ze spadkobierców przywództwa w owianym ponurą sławą kartelu Sinaloa, został aresztowany wraz z Zambadą. Ale przedtem Guzman przekonał El Mayo do wspólnej podróży do północnego Meksyku rzekomo w celu obejrzenia miejsc, które nadawałyby się na tajne lotniska. Następnie pojechał z nim do przygranicznego El Paso, informując o tym agentów amerykańskiej DEA.

Kiedy przed 14 laty dziennikarz Julio Scherera García dotarł do siedziby gangstera położonej wysoko w meksykańskich górach, zapytał go: „Czy obawiasz się, że zostaniesz schwytany?”. Zambada, który dziś ma 76 lat i nie cieszy się dobrym zdrowiem, odparł wtedy: „Myśl o więzieniu wywołuje u mnie panikę. Nie jestem pewien, czy mam w sobie siłę, by się po aresztowaniu zabić. Chciałbym myśleć, że tak jest i że odebrałbym sobie życie”. Kiedy jednak w końcu dopadli go amerykańscy agenci, El Mayo samobójstwa nie popełnił. Być może dlatego, że nie znalazł w sobie odpowiedniej determinacji albo nie miał stosownej okazji.

Dwóch synów El Chapo, znanych jako Los Chapitos, współpracowało z agentami amerykańskimi przy planowaniu operacji, która doprowadziła do aresztowania Zambady. Fakt ten rodzi pytanie: kto przejmie obecnie kontrolę nad kartelem Sinaloa? Po aresztowaniu El Chapo i jego ekstradycji do Stanów Zjednoczonych w 2016 roku rozpoczęła się nowa runda krwawych porachunków. Rywalizujące ze sobą grupy gangsterów zaczęły walczyć o kontrolę nad terytorium. Ścierali się też z konkurencyjnymi gangami narkotykowymi, które wyczuły słabość kartelu Sinaloa.

Jeszcze bardziej szokująca i brutalna była reakcja szeregowych żołnierzy kartelu, gdy ich nowy przywódca, Ovidio Guzman Lopez, został aresztowany w październiku 2019 roku. Po jego zatrzymaniu setki uzbrojonych zabójców wtargnęło do miasta Culiacan i otworzyło ogień do cywilów, policji i celów wojskowych, używając broni maszynowej i granatników. Ostatecznie władze wydały Ovidio Guzmana z powrotem jego ludziom, by zakończyć w ten sposób walki. Później został ponownie aresztowany i wydalony do Stanów Zjednoczonych, gdzie obecnie oczekuje na proces przed sądem federalnym.

Wojna z kartelami

Były agent DEA Mike Vigil twierdzi, że wewnętrzne konflikty w kartelu Sinaloa mogą doprowadzić do jego osłabienia i upadku. W takim scenariuszu „jedynym zwycięzcą będą główni rywale, Jalisco New Generation Cartel (CJNG)”. Na wszelki wypadek władze Meksyku wysłały już dodatkowe siły do ​​stanu Sinaloa, by zapobiec wybuchowi nowej fali przemocy. Niestety często jest tak, że zapobiec zamieszkom, rozbojowi i morderstwom po prostu się nie da.

Innym oczywistym pytaniem dotyczącym aresztowania Zambady jest: dlaczego teraz? Operacja była planowana od wielu miesięcy. Jednak z niektórych doniesień wynika, że był w tym również pewien zamysł oportunistyczny. Pomimo pewnego sceptycyzmu wśród władz USA, ostatecznie zdecydowano, że nie ma już nic do stracenia i trzeba działać. Ale ważniejszy powód przemawiający za przeprowadzeniem tej akcji został ujawniony przez prokuratora generalnego USA Merricka Garlanda.

W specjalnym oświadczeniu nagranym na wideo Garland stwierdził m.in.: „Fentanyl jest największym zagrożeniem, z jakim kiedykolwiek zmierzył się nasz kraj”. Zapowiedział też, że Departament Sprawiedliwości USA „nie spocznie, dopóki każdy przywódca kartelu, członek i współpracownik odpowiedzialny za zatruwanie naszych społeczności nie zostanie pociągnięty do odpowiedzialności”.

Fentanyl jest obecnie główną przyczyną śmierci Amerykanów w wieku od 18 do 45 lat. Jednak w roku wyborczym nawet tak szokująca statystyka być może nie absorbowała w wystarczającym stopniu uwagi administracji prezydenta Bidena. Zarówno Los Chapitos, jak i El Mayo zarobili miliardy dolarów na eksporcie do Stanów Zjednoczonych fentanylu, który jest łatwy w produkcji i transporcie. Nie wymaga też zakładania dużych plantacji w Andach, jak to ma miejsce w przypadku kokainy, której produkcja pociąga za sobą konieczność budowania specjalnych laboratoriów, często na trudno dostępnych terenach.

Eksperci twierdzą, że całkowite powstrzymanie przemytu fentanylu jest praktycznie niemożliwe. Jest on po prostu zbyt dochodowy dla karteli i zbyt rozpowszechniony wśród gangów w Meksyku. Jednak amerykańskie organy ścigania chcą walczy

z kartelami, które go produkują, zmniejszyć ich wpływy i likwidować ich przywództwo. Schwytanie El Mayo Zambady – mimo jego podeszłego wieku i złego stanu zdrowia – jest ważnym krokiem na tej drodze.

Co do dalszych losów braci Los Chapitos, jeśli w wyniku ich współpracy z DEA nie zostaną skazani za żadne przestępstwa, niemal na pewno zostaną objęci federalnym programem „witness protection” (zmiana tożsamości, miejsca zamieszkania, wyglądu, itd.). Jest to konieczne, bowiem staną się teraz nieuchronnie celem żądnych zemsty gangsterów.

Wpływy karteli narkotykowych są nadal duże, ale znacznie mniejsze niż jeszcze przed dekadą. Nowo wybrana prezydent Meksyku zapowiada znaczną intensyfikację działań wymierzonych przeciw gangsterom.

Krzysztof M. Kucharski

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama