Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
piątek, 10 stycznia 2025 01:01

Nie ma jak w domu / There’s No Place Like Home

Autor: Adobe Stock

Kocham podróżować. Razem z żoną Lindą właśnie zakończyliśmy nasze świąteczne wakacje. Każdego roku wyjeżdżamy na święta. W przeszłości byliśmy w wielu cudownych miejscach, uwzględniając Rzym i Paryż, Kanał Panamski i Karaiby na Boże Narodzenie. W tym roku spędziliśmy dwa tygodnie w rejsie z Barcelony na Wyspy Kanaryjskie, do Maroka i z powrotem do Hiszpanii.

Podczas ostatniego rejsu widzieliśmy niesamowite rzeczy: wulkany, które setki lat temu zniszczyły wyspy i te wyspy, które odrodziły się po dewastacji i są teraz kwitnącymi kurortami, piękne starożytne meczety i współczesne katedry, które pozwoliły mi poczuć cuda przeszłości i nieustającą nadzieję na przyszłość, tysiące gołębi krążących nad portami, w których zacumował nasz statek wycieczkowy, winnice liczące  setki lat, wciąż produkujące doskonałe wina, których mogliśmy spróbować za darmo!

Ale to nie wszystko.

Te bożonarodzeniowe wakacje są wakacjami rodzinnymi. Przez lata podróżowaliśmy z rodzicami Lindy, a teraz podróżowaliśmy z naszą córką Lilian i wnuczką Lucy. Jak możecie sobie wyobrazić, podróżowanie z ludźmi, których kochasz łączy nas. Doświadczamy tego samego zachwytu, ekscytacji i uczymy się. Nadal pamiętam, jak chodziłem ulicami Madrytu z teściami, szukając restauracji i znaleźliśmy małą restaurację prowadzoną przez małżeństwo, które gotowało najlepsze hiszpańskie jedzenie, jakie kiedykolwiek jadłem i które traktowało nas jak rodzinę przez cały nasz tygodniowy pobyt w Madrycie.

Ale muszę wam powiedzieć, że nie tylko kocham podróżować. Tak samo kocham powrót do domu. Są takie rzeczy w naszym domu, których nigdy nie doświadczam podczas naszych wakacji. 

Jedną z tych rzeczy, które kocham w naszym domu jest to, że mogę tam być sam. Kiedy podróżuję trudno jest być samemu. Teraz, kiedy to piszę, siedzę w samolocie lecącym na lotnisko Dulles  z około 400 osobami na pokładzie. Słyszę płaczące i śmiejące się dzieci, dorosłych martwiących się o pogodę i czy zdążą na przesiadkę, którą mają zaplanowaną, oraz psa siedzącego dwa siedzenia dalej, który szczeka o tym lub tamtym. 

A to nie tylko samoloty są zapchane ludźmi. Statek wycieczkowy, na którym byliśmy, miał około 2500 pasażerów i 1000 członków załogi. Znalezienie odrobiny samotności w takim tłumie nie było łatwe.

Za czym również tęsknię, kiedy podróżuję, to rutyna, którą moja żona i ja mamy, kiedy jesteśmy w domu. Oboje jesteśmy na emeryturze od 20 lat i w tym czasie opracowaliśmy codzienny harmonogram. Budzimy się o 5.30 rano, jemy śniadanie i oglądamy poranne wiadomości. Następnie po śniadaniu ćwiczymy przez 90 minut. Moja żona ma rower poziomy, a ja mam maszynę eliptyczną. Ćwiczymy w oddzielnych częściach domu. Podczas ćwiczeń czytamy lub oglądamy filmy lub nasze ulubione programy telewizyjne. Po prysznicu lubię pisać przez kilka godzin. Zawsze pracuję nad nową powieścią, tomikiem poezji lub felietonem dla „Dziennika Związkowego”. Potem lunch, a potem więcej pisania. Około czwartej po południu kończę pisać i czas na kieliszek dobrego Cabernet Sauvignon i początek reszty dnia z moją żoną. Czytamy, oglądamy telewizję, robimy zakupy i gramy w karty. O tym wszystkim zapominamy, gdy podróżujemy, bo jesteśmy zajęci wycieczkami i wędrówkami po pięknych, zagranicznych miastach.

Oczywiście, inną rzeczą, którą uwielbiamy robić, gdy jesteśmy w domu, jest planowanie następnych wakacji. Linda uwielbia szukać świetnych ofert na wakacje. Gdy wsiadaliśmy do samolotu, aby polecieć na lotnisko Dulles, opowiadała mi o 12-dniowym jesiennym transatlantyckim rejsie z Southampton w Anglii na Bermudy, do Nassau i Bayonne w stanie New Jersey. Powiedziała, że ​​cena jest świetna i że jest tylko jedna wada. Nasza kabina będzie kabiną wewnętrzną.

Nienawidzę wewnętrznych kabin na statkach, ale się tym nie martwię. Jestem pewien, że moja żona Linda znajdzie dla nas kolejne wspaniałe wakacje w świetnej kabinie z pięknym widokiem na ocean.


There’s No Place Like Home

I love traveling.  My wife Linda and I have just finished our annual Christmas vacation.  Every year we travel for the holidays.  In the past we’ve been to lots of great places including Rome and Paris and the Panama Canal and the islands of the Caribbean at Christmas.  This year we’ve spent two weeks on a cruise from Barcelona to the Canary Islands to Morocco and back to Spain.  

We’ve seen fabulous things on this recent cruise: Volcanoes that destroyed islands hundreds of years ago, islands that have come back from that devastation and are now thriving resorts, beautiful ancient mosques and contemporary cathedrals that give me a sense of the wonders of the past and the continuing hope for the future, thousands of pigeons hovering over the ports our cruise ship moored at, centuries old wineries that are still producing excellent wines that they let us sample for free! 

And that’s not all.  

These Christmas vacations are family vacations.  We’ve traveled with Linda’s parents for years, and now we travel with our daughter Lillian and our granddaughter Lucy.  As you can imagine, traveling with the people you love binds you together. You experience the same wonder, excitement, and learning.  I still remember walking the streets of Madrid with my wife’s mom and dad searching for a restaurant and finding a small one run by a husband and wife who cooked the best Spanish food I’ve ever eaten and who treated us like family during our entire week long stay there in Madrid.  

But I have to tell you, I don’t only love traveling.  I love going home just as much.  There are things about home that I never experience during our vacations.

One of the things I love about home is that you can be alone there.   When I travel, it’s hard to be alone.  Right now as I’m writing this, I’m on a plane flying to Dulles Airport with about 400 other people.  I hear children laughing and crying, adults worrying about whether or not they’ll catch the connecting flights they’re scheduled for, a dog two seats away barking about something or other. 

And it’s not just the airplanes that are packed with people.  The cruise ship we were on had about 2500 passengers and 1000 crew members.  Finding a little alone time with that kind of mob wasn’t easy. 

What I also miss when I travel is the routine my wife and I have when we’re at home. We’ve both been retired for 20 years, and during that time we’ve developed a daily schedule. We wake at 530 am and have breakfast and watch the morning news.  Then after breakfast, we exercise for 90 minutes.  My wife has a recumbent bike, and I have an elliptical machine.  We exercise in separate parts of the house.  While exercising we read or watch movies or our favorite TV shows.  After showering, I like to write for a couple of hours.  I’m always working on a new novel or a book of poetry or a column for the Dziennik Związkowy.  Lunch follows and then more writing.  Around four pm, I’m done writing, and it’s time for a nice glass of Cabernet Sauvignon and the beginning of the rest of the day with my wife.  We read, watch TV, do some shopping, and play some card games.  All of these things we miss when we’re traveling because we are busy going on excursions and wandering through these beautiful foreign cities. 

Of course, one other thing we love to do when we’re home is to plan the next vacation. Linda loves to search for great deals on vacations.  As we were getting on the plane to fly to Dulles Airport, she was telling me about a 12-day autumn transatlantic cruise from Southampton in England to Bermuda and Nassau and Bayonne, New Jersey.  She said the price was great and there was only one drawback.  Our cabin would be an interior cabin.  

I hate interior cabins on ships, but I’m not worried about it.  I’m sure my wife Linda will find us another great vacation in a great cabin with a great view of the ocean.  

John Guzlowski

amerykański pisarz i poeta polskiego pochodzenia. Publikował w wielu pismach literackich, zarówno w USA, jak i za granicą, m.in. w „Writer’s Almanac”, „Akcent”, „Ontario Review” i „North American Review”. Jego wiersze i eseje opisujące przeżycia jego rodziców – robotników przymusowych w nazistowskich Niemczech oraz uchodźców wojennych, którzy emigrowali do Chicago – ukazały się we wspomnieniowym tomie pt. „Echoes of Tattered Tongues”. W 2017 roku książka ta zdobyła nagrodę poetycką im. Benjamina Franklina oraz nagrodę literacką Erica Hoffera za najbardziej prowokującą do myślenia książkę roku. Jest również autorem serii powieści kryminalnych o Hanku i Marvinie, których akcja toczy się w Chicago oraz powieści wojennej pt. „Retreat— A Love Story”. John Guzlowski jest emerytowanym profesorem Eastern Illinois University.
-
John Guzlowski's writing has been featured in Garrison Keillor’s Writer’s Almanac, Akcent, Ontario Review, North American Review, and other journals here and abroad. His poems and personal essays about his Polish parents’ experiences as slave laborers in Nazi Germany and refugees in Chicago appear in his memoir Echoes of Tattered Tongues. Echoes received the 2017 Benjamin Franklin Poetry Award and the Eric Hoffer Foundation's Montaigne Award for most thought-provoking book of the year. He is also the author of two Hank Purcell mysteries and the war novel Road of Bones. Guzlowski is a Professor Emeritus at Eastern Illinois University.

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama