Państwowa komisja wyborcza Wenezueli (CNE) ogłosiła w poniedziałek, że w niedzielnych wyborach prezydenckich zwyciężył dotychczasowy szef państwa Nicolas Maduro, pełniący nieprzerwanie władzę od 2013 r.
Jak poinformowała CNE, Nicolas Maduro będzie mógł pełnić urząd prezydenta Wenezueli przez kolejnych sześć lat.
Sprecyzowała, że nowy mandat jest rezultatem niedzielnych wyborów, w których - jak podała - Maduro zdobył 51 proc. głosów, wyprzedzając kandydata opozycji Edmundo Gonzaleza Urrutię. Miało go poprzeć według komisji 44 proc. uczestników głosowania.
Oświadczenie CNE spotkało się z protestami państw regionu Ameryki Łacińskiej oraz Stanów Zjednoczonych.
W poniedziałek po południu rządy 9 krajów latynoamerykańskich we wspólnym piśmie wyraziły zaniepokojenie sposobem przeprowadzenia wyborów w Wenezueli. Ich zdaniem głosowanie nie było “przejrzyste, a jego wynik wzbudza wątpliwości”.
“Żądamy pełnej rewizji rezultatów w obecności niezależnych obserwatorów wyborczych, którzy potwierdzą wolę narodu wenezuelskiego, który w wyborach uczestniczył masowo oraz w sposób pokojowy”, napisały w liście władze Argentyny, Kostaryki, Peru, Ekwadoru, Gwatemali, Panamy, Urugwaju, Paragwaju oraz Dominikany.
Wezwały one też do organizacji pilnego posiedzenia Rady Stałej Organizacji Państw Amerykańskich (OPA), aby omówić sytuację w Wenezueli, “zapewniając jej narodowi poszanowanie jego woli”.
Ogłoszonym przez CNE wynikom głosowania sprzeciwiła się w poniedziałek również administracja prezydenta USA Joe Bidena, oskarżając reżim w Caracas o “manipulacje wyborcze i represje”. Nie wykluczyła ona nałożenia kolejnych sankcji na władze Wenezueli.
Marcin Zatyka (PAP)
zat/ mms/