Pożary lasów w zachodnich Stanach Zjednoczonych i Kanadzie spowodowały, że miliony ludzi objęto alertami z powodu skażonego dymem powietrza. Z ogniem zmagają się tysiące strażaków.
Największy pożar w Kalifornii w tym roku, zwany Park Fire, zniszczył obszar większy niż Los Angeles. Dym i mgła przyczyniły się do złej jakości powietrza na terenach od północno-zachodniej części USA do zachodniej Kanady. Żywioł rozprzestrzenił się na powierzchni ponad 1,4 tys. kilometrów kwadratowych.
Około 3,4 tys. strażaków walczy z ogniem. Wspierają ich załogi licznych helikopterów i samolotów gaśniczych. Pomogły im w akcji niższa temperatura oraz większa wilgotność. Dzięki temu częściowo udało się opanować żywioł.
Agencja AP zwraca uwagę, że Park Fire porównywany jest do pożaru Camp z 2018 roku. Spustoszył on wówczas pobliską miejscowość Paradise, zabijając 85 osób i niszcząc 11 tys. domów.
Paradise i kilka innych społeczności w hrabstwie Butte ostrzeżono w niedzielę o perspektywie ewakuacji. Szef sekcji operacyjnej Jeremy Pierce, powiedział, że zespoły koncentrują się na akcji gaśniczej oraz usuwaniu innych zagrożeń. Liczył na to, że pożar nie przesunie się w kierunku Chico o populacji 100 tys. mieszkańców.
Park Fire wciąż jednak przesuwał się na zachód. Do niedzielnego popołudnia ściana ognia przekroczyła Autostradę 32 w pobliżu Butte Meadows. "Ten pożar zaskakuje wiele osób swoim wybuchowym wzrostem. Jest to raczej bezprecedensowe" – cytuje AP Jay’a Tracy, rzecznika straży pożarnej.
Wyjaśnił on, że skrzynki pocztowe i pojazdy były pokryte środkiem przeciwpożarowym zrzucanym przez samoloty w Cohasset. Zniszczeniu uległo co najmniej 66 obiektów, zwęglone zostały motocykle i inne pojazdy. "Niestety, ta liczba prawdopodobnie wzrośnie. Nasze zespoły nie przeprowadzają inwentaryzacji szkód, gdy w danym obszarze wciąż trwa aktywny pożar" - podkreślił.
Pożar Park rozgorzał w środę. Mężczyzna oskarżony o podpalenie został aresztowany w czwartek i ma stawić się w sądzie w poniedziałek.
"Pożar Park był jednym z ponad 100, jakie odnotowano w niedzielę Stanach Zjednoczonych" - poinformował krajowy międzyagencyjny ośrodek straży pożarnej (NIFC). "Niektóre zostały wywołane przez warunki pogodowe - zmiana klimatu zwiększa częstotliwość wyładowań atmosferycznych, podczas gdy zachodnią część USA dotyka piekielny upał i skrajnie susza" – zauważa AP.
Krajowa Służba Meteorologiczna wydała w niedzielę ostrzeżenie zwane "czerwoną flagą", m.in. z powodu silnych wiatrów, niskiej wilgotności, suszy oraz zagrożenia piorunami. Ostrzeżenie dotyczy stanów Idaho, Montana, Utah, Kolorado, Wyoming, a także w częściowo Kalifornii.