Gorący i burzowy weekend przyniósł kolejne tragedie na jeziorze Michigan. W sobotę rano zmarły co najmniej dwie osoby wyciągnięte z wód jeziora w różnych miejscach w rejonie Chicago. Jedna z ofiar to 15-letnia dziewczyna.
W sobotę, 13 lipca około 4.45 nad ranem chicagowska policja przybyła w okolicę plaży przy 31st Street do wezwania dotyczącego osoby w wodzie.
Z wody wyciągnięto 38-letniego mężczyznę. Został przewieziony do miejscowego szpitala, gdzie stwierdzono jego zgon.
Policja wszczęła śledztwo w sprawie śmierci. Do poniedziałku nie upubliczniono tożsamości ofiary.
Również w sobotę rano w szpitalu dziecięcym Lurie w Chicago zmarła 15-latka, wyciągnięta z jeziora Michigan dzień wcześniej na dalekich północnych przedmieściach.
Ekipy straży pożarnej z Beach Park odpowiedziały na zgłoszenie dotyczące nastolatki w wodzie w piątek około 5.45 pm w rejonie Illinois Beach State Park w Zion. W poszukiwaniach dziewczyny brały udział jednostki straży z okolicznych miejscowości.
Nurkowie zlokalizowali i wyciągnęli z wody nieprzytomną 15-latkę. W drodze do miejscowego szpitala dziewczyna miała odzyskać puls. Została przetransportowana do szpitala dziecięcego Ann & Robert H. Lurie w Chicago, gdzie zmarła w sobotę rano.
Do poniedziałku tożsamość zmarłej i wyniki sekcji zwłok nie zostały upublicznione.
(jm)