Były trener reprezentacji Polski w skokach narciarskich Czech Michal Dolezal został szkoleniowcem Kamila Stocha - poinformowano podczas piątkowej konferencji prasowej w Szczawnicy.
"Po minionym sezonie byłem zmęczony fizycznie i psychicznie. Wiedziałem, że potrzebuję dużej zmiany" - powiedział zawodnik.
Podkreślił, że kilka miesięcy temu postawił wszystko na jedną kartę. Nie wie co by zrobił, gdyby wspomniany trener czy władze Polski Związku Narciarskiego nie zgodziły się z jego propozycją. Jego zdaniem, aby poprawić wyniki, musi lepiej wykonywać detale w trakcie skoków, a to będzie możliwe, gdy będzie mógł pracować nad tym z indywidualnym szkoleniowcem.
Jak wyjaśnił prezes Polskiego Związku Narciarskiego Adam Małysz, powstał "Team Kamil Stoch", ale nie ma jeszcze formalnie podpisanej umowy z Dolezalem (którego będzie wspierać m.in. Łukasz Kruczek). Ze względu na sprawy finansowe, na rozmowy ze sponsorami, kontrakt będzie dopiero popisany.
Jednocześnie Małysz wyjaśnił, że trzykrotny indywidualny mistrz olimpijski (dwa tytuły w 2014 i jeden w 2018) pozostaje oczywiście członkiem kadry narodowej, której głównym trenerem jest Austriak Thomas Thurnbichler.
"Nie powstanie team Piotr Żyła czy Dawid Kubacki" - dodał szef PZN. Wyjaśnił, że na początku roku zastanawiano się nad takim rozwiązaniem, ale ostatecznie z tego zrezygnowano. Dwaj wspomniani zawodnicy otrzymali indywidualny plan pracy na początek okresu treningowego.
Dolezal przyznał, że informacja od Stocha o jego inicjatywie była dla niego początkowo szokiem. "Odebrałem telefon od niego i podczas rozmowy powiedział mi wprost, że chce, abym go szkolił. Był to dla mnie szok, że uczynił to taki zawodnik" - powiedział Czech, który w minionym sezonie pomagał szkoleniowcowi niemieckich skoczków narciarskich.
Dolezal do sztabu reprezentacji Polski dołączył w sezonie 2016/17 jako asystent trenera Stefana Horngachera. Kiedy z końcem cyklu 2018/19 Austriak zdecydował się przejść do reprezentacji Niemiec, Czech przyjął posadę głównego szkoleniowca biało-czerwonych. Pełnił tę funkcję do końca sezonu 2021/22.
Sezon 2023/24 Pucharu Świata w skokach narciarskich był w wykonaniu Polaków jednym z najsłabszych w ostatnich latach. W klasyfikacji generalnej najwyższe, 19. miejsce zajął Aleksander Zniszczoł, który jako jedyny stał na podium indywidualnych zawodów.
Stoch z dorobkiem 256 punktów był 26. w klasyfikacji generalnej sezonu. Trzykrotny mistrz olimpijski wystąpił do władz PZN, z prezesem Adamem Małyszem, z wnioskiem o indywidualny proces szkoleniowy i pracę z oddzielnym sztabem. W piątek oficjalnie potwierdzono, że na jego czele stanie Dolezal.
(PAP)