Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
piątek, 15 listopada 2024 17:45
Reklama KD Market

Minister Bodnar: zostałem wezwany na spotkanie z premierem i szefem MON

Minister Bodnar: zostałem wezwany na spotkanie z premierem i szefem MON
Adam Bodnar fot. Pawel Supernak/EPA-EFE/Shutterstock

Szef MS i prokurator generalny Adam Bodnar potwierdził w czwartek w Strasburgu, że został - razem z szefem MON Władysławem Kosiniakiem-Kamyszem - wezwany przez premiera Donalda Tuska na spotkanie w związku ze sprawą żołnierzy zatrzymanych przez Żandarmerię Wojskową.

"Myślę, że pan premier po prostu chce najzwyczajniej w świecie o sprawie porozmawiać i zobaczyć, co udało nam się ustalić" - powiedział Bodnar.

Jak przypomniał, zgodnie z ustawą Prawo o prokuratorze zastępca Prokuratora Generalnego odpowiedzialny za sprawy wojskowe odpowiada zarówno przed PG, jak i szefem MON. "Myślę, że kwestia będzie dotyczyła funkcjonowania prokuratury wojskowej" - oznajmił Bodnar.

Opowiedział się za stworzeniem kompleksowego systemu pomocy prawnej dla żołnierzy na wzór amerykańskiego JAG. Jak mówił, chciałby, aby w każdej sytuacji żołnierze mieli zapewnioną pomoc prawników i "nie musieli się o to martwić".

W piątek Bodnar spotka się ze swoim zastępcą ds. wojskowych prokuratorem Tomaszem Janeczkiem, którego wezwał na rozmowę. Janeczek twierdzi, że nie był poinformowany ani o zajściach na granicy, ani o krokach procesowych podjętych przez prokuratora. Tymczasem zgodnie z komunikatem Prokuratury Generalnej on sam objął 6 maja nadzór nad sprawą.

"Pan prokurator najpierw powiedział, że o sprawie nie wie, a potem się okazało, że jest pismo z 6 maja, które potwierdza, że prokurator Janeczek zdecydował się na to, by sprawę objąć swoim własnym nadzorem" - mówił Bodnar. "Dlatego chciałbym się z nim spotkać, żeby mi wyjaśnił, skąd się bierze taka sytuacja, że najpierw zaprzecza, a potem z dokumentu wynika coś innego. Myślę, że to jest duże nadużycie, nie tylko w stosunku do mnie, ale także do opinii publicznej" - ocenił.

"Prokurator Janeczek powinien był mnie powiadomić nie czekając na jakąś instrukcję. Sprawa jest na tyle istotna i ważna, że powinienem był o niej wiedzieć. Nie miałem świadomości, że ta sprawa jest prowadzona w prokuraturze" - dodał minister sprawiedliwości.

Bodnar był też pytany o projekt ustawy rozdzielającej funkcje prokuratora generalnego i ministra sprawiedliwości, z których połączenia on sam skorzystał w sprawie Janeczka, wzywając go na rozmowę. Jak jednak podkreśla, jest krytyczny wobec tego rozwiązania. "Jestem za rozdzieleniem urzędu ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego, natomiast tak długo, jak sprawuję tę funkcję, ponoszę odpowiedzialność" - mówił Bodnar. "Z jednej strony, staram się dbać o niezależność prokuratury, ale z drugiej staram się dbać o to, by prokuratura była odpowiedzialna w stosunku do opinii publicznej" - zauważył.

Według Bodnara projekt dotyczący rozdzielenia urzędu ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego "jest już zasadniczo gotowy" i "to kwestia kilku dni, by projekt trafił do wykazu prac legislacyjnych". "Ten projekt został przekazany do Komisji Kodyfikacyjnej Ustroju Sądownictwa i Prokuratury z prośbą o to, by komisja kodyfikacyjna go zaopiniowała" - poinformował minister sprawiedliwości.

Jak oznajmił, w trakcie rozmów w czwartek w Strasburgu z Komisją Wenecką zapowiedział, że gdy projekt zostanie upubliczniony, to wystąpi do niej z prośbą o zaopiniowanie. Bodnar przypomniał, że w 2016 roku Komisja opiniowała połączenie tych dwóch urzędów - i była bardzo krytyczna.

Onet napisał w środę wieczorem, że Żandarmeria Wojskowa zatrzymała trzech żołnierzy, którzy na przełomie marca i kwietnia przy granicy polsko-białoruskiej w okolicy miejscowości Dubicze Cerkiewne oddali strzały ostrzegawcze.

Prokuratura generalna podała w czwartek, że żołnierze, którzy oddali strzały podczas interwencji nie znajdowali się w sytuacji zagrażającej ich życiu. Nie ustalono, by ktoś doznał obrażeń.

W czwartkowym komunikacie rzecznik Prokuratora Generalnego prok. Anna Adamiak podała, że prokurator zdecydował o przedstawieniu dwóm z doprowadzonych żołnierzy zarzutów popełnienia przestępstwa z art. 231 par. 1 Kodeksu karnego. Przepis ten głosi, że funkcjonariusz publiczny, który, przekraczając swoje uprawnienia lub nie dopełniając obowiązków, działa na szkodę interesu publicznego lub prywatnego, podlega karze pozbawienia wolności do lat trzech.

Ze Strasburga Magdalena Cedro (PAP)

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama