Bezpieczeństwo, migracja i rewolucja techniczna, to zdaniem byłego prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego, największe wyzwania stojące dziś przed Unią Europejską. Zaapelował, by w eurowyborach wybierać tych kandydatów, którzy rozumieją, że UE wymaga ciężkiej pracy i zrozumienia.
Podczas konwencji Lewicy, która odbyła się w środę w Warszawie Kwaśniewski zaapelował, aby 9 czerwca podjąć "kolejny wysiłek na rzecz demokracji, na rzecz utrwalenia tych wielkich zdobyczy, które osiągnęliśmy".
Odniósł się do pierwszych częściowo wolnych wyborów 4 czerwca 1989 roku. "Pamiętam dobrze, bo byłem w środku tych wydarzeń. Przez dwa miesiące debatowaliśmy przy Okrągłym Stole, ludzie ówczesnej władzy i ówczesnej opozycji we wspólnym przekonaniu, że Polska potrzebuje reform, a dla tych zmian potrzebna jest współpraca ponad podziałami oparta na wspólnym interesie, na walce o dobro Polski i na wzajemnym szacunku. To nam się udało" - podkreślił Kwaśniewski.
Wspominał, że Okrągły Stół zakończył się porozumieniem, którego rezultatem były wybory 4 czerwca. "Wybory częściowo demokratyczne, ale przecież do Senatu pełni demokratyczne, do czego jak wiecie też przyłożyłem swoją rękę. Te wybory powiedziały ostatecznie, że Polacy nie chcą demokratyzacji, a demokracji. Ale, żeby demokracja miała solidne podstawy, potrzebna była Konstytucja. Przyjęliśmy ją przy wielkim udziale Lewicy w 1997 roku w referendum. Obowiązuje do dzisiaj mimo prób jej podważania. Konstytucji, która w moim przekonaniu sprawdza się, bo rzeczywiście nie jest wolna od pewnych słabości" - podkreślił.
Były prezydent mówił, że Polacy oczekiwali bezpieczeństwa. "I znowu przy udziale Lewicowych rządów, przy moim osobistym udziale, osiągnęliśmy to w 1999 roku, wówczas Polska stała się członkiem Sojuszu Północnoatlantyckiego. Dzisiaj po rosyjskiej agresji na Ukrainę wiemy, że to jest zupełnie zasadnicze" - ocenił.
"Polska potrzebowała rozwoju, potrzebowała cywilizacyjnych szans, potrzebowała dobrobytu. I tu znowu celem stało się wejście do Unii Europejskiej. Wygraliśmy referendum europejskie w 2003 roku. I 1 maja 2004 roku Polska stała się częścią europejskiej wspólnoty. Lewica znowu miała tu swój udział" - podkreślił.
"Nie chcę mówić o liczbach, nie chcę mówić jak bardzo zwiększył się produkt krajowy brutto, a zwiększył się ponad 3,5 razy. Nie chcę mówić, ile wybudowano dróg. Ale zwracam się do was, kochani: spójrzcie wokół siebie, spójrzcie po jakich drogach jeździcie, jaką mamy infrastrukturę, jak wyglądają polskie wsie, miasta i kampusy uczelni wyższych, ilu naszych młodych ludzi mogło studiować bez ograniczeń za granicą, ile osób mogło zdecydować, gdzie chce żyć" - powiedział.
Kwaśniewski ocenił 20 lat polskiej obecności w Unii Europejskiej jako sukces. "To była, w moim przekonaniu, ostatnia wielka historyczna decyzja, optymistyczna decyzja, pozytywna decyzja, która została podjęta" - zaznaczył. "Jeśli spojrzycie, co stało się później: kryzys finansowy, kryzys migracyjny, pandemia COVID, a teraz agresja rosyjska na Ukrainę, to trudno nie zgodzić się z tym stwierdzeniem" - dodał. "Wielkie rozszerzenie Unii Europejskiej było prawdopodobnie ostatnią wspaniałą, optymistyczną decyzją, którą do 2004 roku widzieliśmy" - powtórzył.
Były prezydent mówił też o wyzwaniach stojących dziś przed Unią Europejską. Jak podkreślił, pierwszym z nich jest bezpieczeństwo. "Rosyjska agresja na Ukrainę trwa i w moim przekonaniu będzie trwała dalej. Nie wiemy, czy polityka Putina kończy się na Ukrainie, czy pójdzie w stronę Mołdawii, Kaukazu, a może Putin będzie chciał zaryzykować konfrontację ze światem zachodnim, z NATO" - wskazał Kwaśniewski.
Podkreślił, że UE musi być przygotowana na te scenariusze, m.in. przeznaczając na politykę bezpieczeństwa więcej środków. "Europa musi myśleć o systemie europejskiej obrony, o siłach szybkiego reagowania, a w przyszłości może nawet o wspólnej armii" - dodał.
Ponadto - jak zaznaczył - Wspólnota musi być przygotowana na to, że Stany Zjednoczone zmienią parasol ochronny nad Europą na mniejszy albo go zamkną. Jak dodał, jest to możliwe w związku ze zbliżającymi się wyborami prezydenckimi w USA, ale także ze zmieniającą się strukturą społeczną w Ameryce i co za tym idzie - mniejszym zrozumieniem wagi relacji transatlantyckich.
Kolejnym wyzwaniem, o którym mówił były prezydent, jest migracja, która będzie nasilać się ze względu na zmiany klimatyczne. Jego zdaniem potrzeba mądrej polityki migracyjnej, która będzie kontrolowała to zjawisko i jednocześnie pomagała w adaptacji ludzi przyjeżdżających do Europy.
Kwaśniewski mówił ponadto o trwającej wielkiej rewolucji technicznej. "Musimy być konkurencyjni, musimy wykorzystać cały potencjał, jaki mamy, aby wśród firm i centrów naukowych, które decydują o przyszłości świata byli nie tylko Chińczycy i Amerykanie, ale także Europejczycy" - powiedział.
Były prezydent zwrócił też uwagę na zmieniającą się architekturę geostrategiczną świata. Jak mówił, mamy dziś do czynienia ze światem chaosu, w którym różne centra chcą zbudować pozycję na przyszłość. "Chiny chcą być krajem numer jeden. Amerykanie chcą pozostać krajem numer jeden. Rosjanie chcą odbudować wielką Rosję. Indie aspirują - to kraj 1,5 miliarda ludzi, który nie zrezygnuje ze swoich ambicji. Na tym tle Europa musi odpowiedzieć na pytanie: gdzie my chcemy być" - powiedział Kwaśniewski.
"W wyborach 9 czerwca wybierajmy tych ludzi, którzy rozumieją, że UE wymaga ciężkiej pracy, zrozumienia, wsparcia i pozytywnych emocji. Wymaga bycia w środku, a nie na zewnątrz, nie na marginesie" - zaapelował Kwaśniewski.(PAP)
Autor: Olga Łozińska