Iga Świątek, która swój mecz 3. rundy French Open rozgrywała w 23. urodziny, przyznała, że przed spotkaniem w żaden sposób ich nie celebrowała. "Dopiero teraz poczuję, że mam urodziny" - powiedziała po wygranej z czeską tenisistką Marie Bouzkovą 6:4, 6:2.
To, że urodziny Świątek wypadają w trakcie French Open jest już tradycją, ale mecz 31 maja przyszło jej rozgrywać dopiero po raz drugi. Trzy lata temu w pierwszej rundzie pokonała Słowenkę Kaję Juvan.
"Na pewno wygrana w takim dniu to wyjątkowe uczucie, ale dopiero teraz poczuję, że mam urodziny. Musiałam pozostawać skupiona, bo gdybym straciła koncentrację, to na korcie byłaby być katastrofa. Co prawda teraz jest 20 i mam tylko cztery godziny na świętowanie, ale nie narzekam. Inni ludzie też muszą pracować w swoje urodziny" - przyznała Polka.
"Turniej jest dla mnie priorytetem i nigdy nie przedłożyłabym nad niego urodzin. Poza tym pewnie nawet jakbym była w domu, to urodziny wyglądałyby podobnie. Nie jestem imprezującą osobą, a pewnie i tak byłabym na treningu, widziała te same osoby" - dodała.
W poprzedniej rundzie Świątek pokonała byłą liderkę listy WTA Japonkę Naomi Osakę po blisko trzygodzinnym boju, w którym musiała bronić piłkę meczową. Polka z rekonwalescencją po tak ciężkim spotkaniu nie miała jednak problemów.
"Pomogło to, że miałam dzień przerwy między meczami. Z powodu deszczu nie byłam nawet na treningu. Dziś czułam się bardzo dobrze i zagrałam solidnie" - oceniła.
W starciu z Bouzkovą emocji było znacznie mniej. W światowym rankingu Czeszka zajmuje 42. miejsce. Najwyżej - na 24. pozycji - była na koniec sezonu 2022. W Paryżu pierwszy raz dotarła do trzeciej rundy. Podopieczna trenera Tomasza Wiktorowskiego w odniesieniu zwycięstwa nie miała większych problemów.
Kontrolę nad meczem zaczęła przejmować już od stanu 1:1, kiedy po raz pierwszy przełamała Bouzkovą. Nieco później zrobiła to ponownie i na tablicy wyników widniało 5:2 na jej korzyść.
W tym momencie Świątek na krótko obniżyła poziom. Popełniła kilka błędów, które pozwoliły rywalce odrobić jedno przełamanie. W kolejnym swoim gemie serwisowym zamknęła jednak pierwszego seta.
W drugiej partii dominacja Polki była jeszcze większa. Świetnie serwowała i nie musiała bronić nawet jednego break-pointa. Po kilkunastu minutach było 4:0 dla obrończyni tytułu. Ambitnie walcząca Czeszka zdołała nieco przedłużyć spotkanie i ostatecznie po godzinie i 33 minutach Świątek wygrała 6:4, 6:2.
Prowadząca w światowym rankingu polska tenisistka walczy o trzeci z rzędu i czwarty w karierze triumf w Paryżu. Trzy kolejne wygrane turnieje w erze open na kortach Rolanda Garrosa zanotowały jak na razie dwie tenisistki - Monica Seles (1990-1992) i Justine Henin (2005-2007).
Kolejną rywalką Świątek będzie w niedzielę Anastazja Potapowa, z którą na seniorskim poziomie tenisistka z Raszyna wcześniej nie grała. Rosjanka pokonała Chinkę Xinyu Wang 7:5, 6:7 (6-8), 6:4.
Potapowa jest rówieśniczką Polki. W światowym rankingu zajmuje 41. miejsce, a w Paryżu pierwszy raz dotarła do 1/8 finału.
(PAP)