Pochodzący z Monako Charles Leclerc (Ferrari) wygrał wyścig Formuły 1 o Grand Prix Monako. Leclerc triumfował także w kwalifikacjach.
Leclerc po raz 24. w karierze wystartował z pierwszego pola, w tym trzeci raz w Monako, jednak nigdy wcześniej nie udało mu się stanąć "u siebie" na najwyższym stopniu podium.
Drugie miejsce zajął Australijczyk Oscar Piastri (McLaren) wolniejszy od Leclerca o 7,152 , a trzecie Hiszpan Carlos Sainz Jr. (Ferrari) - strata 7,585. Na szóstej pozycji został sklasyfikowany obrońca tytułu i lider klasyfikacji generalnej cyklu Holender Max Verstappen z Red Bulla.
Leclerc jest drugim Monakijczykiem, który zwyciężył w wyścigu ulicznym w Monte Carlo. Po raz pierwszy w... 1931 roku triumfował tam Louis Chiron jadący Bugatti.
Niedzielny wyścig zaczął się od poważnej kraksy. Już na pierwszym okrążeniu został przerwany na prawie 40 minut po tym, gdy w bolid Meksykanina Sergio Pereza z Red Bulla uderzył Duńczyk Kevin Magnussen z teamu Haas. Sprawca próbował wyprzedzić Meksykanina z prawej strony, ale otarł się o barierę bezpieczeństwa i przy dużej prędkości uderzył w bok samochodu Pereza. Bolid rozpadł się na kawałki, na szczęście obaj kierowcy wyszli z tego bez szwanku. W kolizji uczestniczył także drugi kierowca Haasa Niemiec Nico Huelkenberg.
Magnussen, który w tym roku sprawia innym kierowcom F1 sporo problemów tłumaczył, że do kolizji doszło nie z jego winy, gdyż rywal... nie zostawił mu miejsca. Tego tłumaczenia jury nie uznało, wina kierowcy ekipy Haas była ewidentna.
Leclerc po raz trzeci w ciągu ostatnich czterech lat wywalczył pole position w Monako, ale nigdy wcześniej w swoim "domowym" wyścigu nie stanął na podium. W niedzielę w końcu wygrał odnosząc szóste zwycięstwo w karierze, wszystkie w barwach Ferrari. Pierwszy raz triumfował w GP Belgii 1 września 2019 roku na Circuit de Spa-Francorchamps, ostatnio w GP Austrii w lipcu 2022.
Po restarcie, gdy tor został uprzątnięty po kraksie na początku rywalizacji, na czele znalazł się Leclerc, drugi był Piastri, trzeci Sainz Jr., i czwarty Brytyjczyk Lando Norris. Ta czwórka przez cały wyścig nie dała się nikomu wyprzedzić i tak dojechała do mety. Nikt z nich nie zjechał do pit stopu na zmianę opon. Przez prawie cały wyścig przewaga Leclerca nad Piastrim oscylowała w granicach 1-2 s. Dopiero w końcówce Monakijczyk zdecydowanie przyśpieszył, na kilka okrążeń przed końcem miał ponad 8 s przewagi nad Australijczykiem.
"Dowiozę wam to zwycięstwo do mety" - 26-latek zawiadomił przez radio swój zespół i obietnicy dotrzymał. "To wiele dla nas znaczy" - przyznał na mecie. Później wziął do ręki flagę w szachownicę, którą koniec wyścigu sygnalizował napastnik piłkarskiej reprezentacji Francji Kylian Mbappe.
Zgromadzeni fani zgotowali mu gorącą owację, a książę Monako Albert uniósł kciuki. "Ten wyścig w Monte Carlo sprawił, że już jako dziecko marzyłem o tym, aby pewnego dnia zostać kierowcą Formuły 1. I nim jestem" - podkreślił.
Następną rundą mistrzostw świata F1 będzie w dniach 7-9 czerwca Grand Prix Kanady.
(PAP)