W gościnnej Bibliotece Publicznej w Niles, odbyło się spotkanie, zorganizowane przez Chicagowski Oddział Fundacji Kościuszkowskiej (KF), poświęcone omówieniu zasług Ralpha Modjeskiego (Rudolfa Modrzejewskiego) – konstruktora przeszło czterdziestu mostów zlokalizowanych w Stanach Zjednoczonych. Rolę prelegenta pełnił ekspert specjalizujący się w tym temacie – dr Jan S. Płachta, autor książki zatytułowanej „Artysta betonu i stali. Rudolf Modrzejewski” (wyd. 2016 r.) i jej angielskojęzycznej wersji „Artist in Concrete and Steel. Ralph Modjeski” (wyd. 2018 r.).
Spotkanie. które odbyło się w sobotę, 27 kwietnia bieżącego roku rozpoczęła Maria Zakrzewska, wiceprezes Oddziału Chicagowskiego KF. Przedstawiła ona inżyniera Jana Płachtę, który studiował w Wyższej Szkole Technicznej w Wiedniu oraz w Illinois Institute of Technology w Chicago, a tytuł doktora uzyskał na Politechnice w Krakowie (1982 r.). Jego kariera zawodowa związana była z różnorodnymi firmami inżynieryjnymi w USA, Kanadzie, a nawet w Arabii Saudyjskiej. Zanim przeszedł na emeryturę, Jan Płachta zatrudniony był przez 30 lat w Chicagowskim Dystrykcie Armii Amerykańskiej. Był specjalistą od przeciwpowodziowych umocnień i rezerwuarów zbierających wodę w czasie powodzi, m.in. budowanych na jeziorze Michigan.
Jan Płachta przedstawił najpierw szczególnie ważne fakty z życia Modjeskiego (1861-1940). Jak wiadomo, był on synem Heleny Modrzejewskiej, wybitnej aktorki polskiej. Gdy emigrowała ona do USA zabrała ze sobą 15-letniego Rudolfa. Chłopiec od wczesnych swych lat przejawiał zdolności muzyczne i bardzo lubił grać na fortepianie. Szczególnie kochał muzykę Fryderyka Chopina, ale grał także utwory Bacha, Mozarta, Beethovena, Webera i Schumana. Znał osobiście i podziwiał Ignacego Paderewskiego. W swych wypowiedziach Ralph, który na emigracji zaczął używać skróconego imienia i nazwiska, podkreślał, że uprawianie muzyki uczy dyscypliny intelektualnej i że muzyka może być w tym względzie porównywalna jedynie do matematyki. I muzyka i nauki ścisłe oraz inżynieria fascynowały go tak, że nawet wahał się jaką drogę życiową wybrać. W końcu zdecydował się zdawać egzamin wstępny do Ecole des Ponts et Chaussees (Szkoła budowy mostów i ulic) w Paryżu, która była wówczas najlepszym na świecie technicznym uniwersytetem. Udało mu się do niej dostać dopiero za drugim podejściem. Pomógł mu upór i konsekwencja w dążeniu do celu. Ukończył tę uczelnię w 1825 roku jako najlepszy student na swoim roku. Po powrocie do USA, Modjeski poznał Georga S. Morisona, który uważany był za największy autorytet wśród amerykańskich budowniczych mostów. Morison, który miał swą własną firmę budowlaną w Buffalo, w stanie Nowy Jork, odegrał ważną rolę w procesie budowy Kanału Panamskiego. Modjeski pracował z Morisonem do 1893 roku, ale ponieważ był bardzo ambitny, w tymże 1893 roku założył swoje własne biuro konstrukcyjne w Monadnock Building, w Chicago.
Ralph Modjeski zaprojektował i nadzorował budowę kilkudziesięciu mostów w różnych stanach Ameryki Północnej. Kosztowały one ponad 150 milionów dolarów. Otrzymał za swą pracę wiele nagród, medali i odznaczeń, wśród których były m.in. honorowe doktoraty przyznane mu przez takie uczelnie jak: University of Illinois at Urbana Champaign (1911), Pennsylvania Military College at Chester (1927) oraz Politechnika Lwowska (1931).Jan Płachta w swej książce przedstawił opinie ekspertów, którzy na przestrzeni lat wypowiadali się o pracy i osiągnięciach Modjeskiego. Okazuje się, że Amerykanie doceniają go bardziej niż Polacy. Jak czytamy w książce „Artysta betonu i stali. Ralf Modjeski”, Bydgoszcz był pierwszym polskim miastem, które uhonorowało Modjeskiego. W 2008 roku jeden z mostów na Wiśle otrzymał nazwę Most Fordoński im. Rudolfa Modrzejewskiego.
Jak już wspomniałam, Modjeski skonstruował przeszło 40 mostów. Wszystkie one są wymienione na s. 38-39 w angielskojęzycznej książce Jana Płachty. Autor książki opisał każdy z tych mostów, umiejscowił go na mapie Ameryki Północnej i zamieścił fotografię każdego z nich. Większość tych fotografii została zrobiona przez pana Jana. Część z nich to fotografie archiwalne, które dziś, podobnie jak rysunki konstrukcyjne, znalazły swe miejsce w archiwach państwowych oraz w bibliotekach miejskich i uniwersyteckich. Niektóre ze zdjęć przedstawiają różne fazy budowy tych mostów.
Wśród mostów zbudowanych przez Modjeskiego i opisanych przez Jana Płachtę moją uwagę zwróciły zwłaszcza Movable Bridges na Wacker Drive w downtown Chicago. Myślę, że informacje na ten temat będą interesujące nie tylko dla miłośników naszego miasta i jego historii, ale także dla tych młodych osób, którzy zamierzają zostać w przyszłości budowniczymi mostów. Z zainteresowaniem czytałam także o przepięknym moście w San Francisco, w Kalifornii.
Innym ciekawym mostem jest most w Nenana, na Alasce, który został zbudowany w 1923 roku. W lipcu ubiegłego roku świętowano na Alasce 100-lecie powstania tego mostu. Głośno było o tym wydarzeniu między innymi z powodu tego, że w weekendowym wydaniu „Dziennika Związkowego” z 7-9 lipca 2023 roku ukazał się artykuł redaktor Joanny Trzos oparty na wywiadzie z Janem Płachtą, który zachęcał do wzięcia udziału w uroczystościach w Nenana. W wydaniu z 28-30 lipca w „Dzienniku Związkowym” Jan Płachta zdał szczegółowe sprawozdanie z tego wydarzenia. Do Nenana pojechała delegacja z Chicago, w skład której wchodzili między innymi: Andrzej Nowak, prezes Rady Inżynierów Polskich, Jan Płachta, członek tej organizacji, Michael Niedziński, prezes Kongresu Polonii Amerykańskiej na stan Illinois, a także Andrzej Pawlusiewicz, skarbnik naszego Chicagowskiego Oddziału KF. Byli obecni także przedstawiciele założonej przez Ralpha Modjeskiego firmy Modjeski & Masters oraz liczna delegacja z Polski. W czasie tej uroczystości burmistrz miasta Nenana, Josh Verhagen, wraz z prezesem firmy Modjeski & Masters, Markiem Gotowskim i Andrzejem Nowakiem odsłonili pamiątkową płytę na cześć budowniczego mostu, Ralpha Modjeskiego.
W czasie sobotniego spotkania w bibliotece w Niles, o wydarzeniu tym przypomniało nagranie video, które zaprezentował p. Józef Krutul.Wśród gości na sobotnim spotkaniu byli wybitni inżynierowie, członkowie Stowarzyszenia Polsko-Amerykańskich Inżynierów, m.in. Andrzej Badziak, zajmujący się elektroniką, jego żona dr Elżbieta Berak, obecnie konsultantka w Abbvie International Corporation, a także naukowcy z University of Illinois at Urbana Champaigne: prof. Iwona Jasiuk pracująca w Department of Mechanical Science & Engineering oraz prof. Martin Ostoja-Starzewski z tego samego departamentu, autor 240 artykułów i czterech książek, członek rad redakcyjnych kilku czasopism naukowych i redaktor naczelny czasopisma „Journal of Thermal Stresses”. Profesor Ostoja-Starzewski pracował na Uniwersytecie Stanford i Uniwersytecie Cambridge, jest członkiem wielu towarzystw naukowych oraz członkiem Europejskiej Akademii Nauk i Sztuk. Obecny był też na naszym spotkaniu Andrzej Zapalski reprezentujący The Chicago Society.
Wracając do książki Jana Płachty, chciałabym podkreślić, że jest ona fascynująca. Ja, polonistka i humanistka, nie spodziewałam się, że tego typu publikacja może mnie tak zainteresować. A jednak czytałam ją z zaciekawieniem. Mosty musiały być wytrzymałe, bezpieczne dla ludzi i pojazdów, ale także estetyczne. Zdecydowana większość z nich przetrwała do dzisiaj i nadal spełnia funkcję, do jakiej była dostosowana. Jeden z mostów został zbudowany nad przepaścią (the Crooked River Bridge w stanie Oregon) i skłania do wielu refleksji, np. jak udało się tyle lat temu taki obiekt zbudować. Z książki tej można się także dużo dowiedzieć nie tylko o mostach, ale wzbogacić swą wiedzę o tym jak wyglądało życie w Ameryce w XIX i w pierwszej połowie XX wieku.
Moim zdaniem, książka Jana Płachty powinna się znaleźć w każdym polonijnym domu, zwłaszcza tam, gdzie są dzieci i młodzież. Pokazuje ona bowiem sylwetkę Polaka, który mimo że przybył do USA już jako młodzieniec, miał w sobie tyle siły, uporu i wytrwałości, by się wykształcić i by włożyć ogromny wkład w rozwój ekonomiczny swej nowej ojczyzny. Przyczynił się do transformacji Ameryki i do jej unowocześnienia. Był świetnym organizatorem, biznesmenem, a przy tym człowiekiem renesansowym – wszechstronnym, miłującym nie tylko technikę i technologię, ale także miłującym muzykę i poświęcającym się tej pasji z zapałem.
Także autor książki o Ralphie Modjeskim, Jan Płachta, zasługuje na szacunek i uznanie za opisanie działalności tak zasłużonego Polaka. Jego książka liczy 445 stron, zawiera indeks, ogromną ilość ilustracji i bibliografię składającą się ze 148 pozycji. Upór, poświęcenie wielu lat na poszukiwanie materiałów do książki są godne naśladowania, bo powinniśmy poznawać wybitnych Polaków mieszkających na ziemi amerykańskiej i powinniśmy być dumni, że tacy ludzie należą do tej samej grupy etnicznej, do której i my należymy.Dobrze byłoby, gdyby dyrektorzy szkół polonijnych rozważyli zakupienie tej książki, jako nagrody dla najlepszych uczniów klas licealnych, na zakończenie roku szkolnego. Książka jest dostępna w księgarni Polonia Bookstore.
Tekst i zdjęcia: Maria Zakrzewska