Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
wtorek, 26 listopada 2024 04:25
Reklama KD Market

"WSJ" zostawił pustą pierwszą stronę na cześć swego korespondenta więzionego przez Rosję

"WSJ" zostawił pustą pierwszą stronę na cześć swego korespondenta więzionego przez Rosję
Evan Gershkovich fot. MOSCOW CITY COURT PRESS SERVICE/HANDOUT/EPA-EFE/Shutterstock

Dziennik "Wall Street Journal" pozostawił w piątek puste miejsce na większości swojej pierwszej strony na cześć więzionego w Rosji korespondenta gazety Evana Gershkovicha. "Tutaj powinien być jego artykuł" - brzmi napis w miejscu tytułu.

Nowojorski dziennik upamiętnił w ten sposób rocznicę aresztowania swojego dziennikarza, który siedzi w moskiewskim areszcie pod zarzutem rzekomego szpiegostwa.

"Porwany od roku" - głosi napis nad pustym polem, poświęconym niedoszłemu artykułowi autora. "Rok w rosyjskim więzieniu. Rok ukradzionych historii, ukradzionych radości, ukradzionych wspomnień. Zbrodnia: dziennikarstwo" - brzmi lead.

Sprawie Gershkovicha i innych amerykańskich zakładników w rosyjskich więzieniach dziennik poświęcił też wszystkie artykuły wokół pustego miejsca na pierwszej stronie. "WSJ" opisuje m.in. warunki pobytu w okrytym złą sławą więzieniu Lefortowo, a także to, co stracił przez rok aresztu.

32-letni dziennikarz, syn emigrantów z ZSRR, został zatrzymany przez rosyjską Federalną Służbę Bezpieczeństwa (FSB) 29 marca w kawiarni w Jekaterynburgu. Postawiono mu zarzut szpiegostwa, choć nie przedstawiono publicznie żadnych dowodów. Władimir Putin mówił, że dziennikarz otrzymywał poufne informacje, choć przyznał, że "nie wie, dla kogo pracował". Jednocześnie zaznaczył, że "nie ma sensu trzymać go w więzieniu", sugerując, że mógłby wypuścić dziennikarza w zamian za skazanego za zabójstwo w Niemczech funkcjonariusza FSB Wadima Krasikowa.

W piątek oświadczenia w sprawie dziennikarza wydali prezydent Joe Biden i szef dyplomacji USA Antony Blinken. Obydwaj podkreślili, że jest niewinny i jest używany przez Rosję jako zakładnik. Zapowiedzieli, że nie zrezygnują ze starań o jego uwolnienie.

Z Waszyngtonu Oskar Górzyński (PAP)


WSJ

WSJ

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama