Po cichu pracuję z izraelskim rządem, by ograniczył swoje działania wojenne i wyniósł się z Gazy - poinformował w poniedziałek prezydent Joe Biden podczas wyborczego wystąpienia w kościele w Charleston w Karolinie Południowej. Zareagował w ten sposób na zakłócenie jego przemówienia przez propalestyńskich demonstrantów.
"Rozumiem tę pasję. Ale po cichu pracuję z izraelskim rządem, by skłonić go do ograniczenia (działań wojennych) i znaczącego wyniesienia się z Gazy" - powiedział Biden chwilę po tym, gdy jego przemówienie do afroamerykańskiej społeczności w Charleston przerwała garstka młodych ludzi krzyczących: "Zawieszenie broni teraz". Dodał, że robi wszystko, co w jego mocy, by to osiągnąć.
Biden przemawiał w poniedziałek w Afrykańskim Kościele Metodystyczno-Episkopalnym Mother Emmanuel w Charleston, gdzie w 2015 r. prawicowy ekstremista Dylan Roof zamordował dziewięć osób. Jego przemówienie dotyczyło głównie rasizmu i dyskryminacji, gospodarki i zagrożenia związanego z kandydaturą Donalda Trumpa; nie odniósł się dalej do sprawy wojny na Bliskim Wschodzie.
Przedstawiciele Stanów Zjednoczonych od tygodni publicznie mówią o potrzebie przejścia do nowej, mniej intensywnej fazy operacji w Strefie Gazy oraz o konieczności większej ochrony cywilów w obliczu tysięcy ofiar cywilnych.
Tego mają również dotyczyć rozmowy podczas nadchodzącej wizyty w Izraelu szefa dyplomacji USA Antony'ego Blinkena.
Z Waszyngtonu Oskar Górzyński (PAP)