Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
sobota, 16 listopada 2024 18:56
Reklama KD Market

Dom spokojnej starości w Elmhurst honoruje weteranów

Dom spokojnej starości w Elmhurst honoruje weteranów
Andy Dziagwa fot. Honor Flight Chicago

Weterani mieszkający w domu spokojnej starości w Elmhurst zostali tuż przed nadchodzącym Dniem Weteranów, uhonorowani w ceremonii dekorowania odznaczeniami. Służyli na różnych frontach walk, począwszy od wojny w Wietnamie aż po II wojnę światową. Wielu z nich, a wśród nich Andy Dziagwa, mieszka obecnie w domu seniora Roosevelt at Salt Creek, gdzie odbyła się ta uroczystość.

W ceremonii wzięli udział uczniowie z liceum York High School, specjalizujący się w historii wojskowości. Wysłuchali oni opowieści weteranów i wręczyli im specjalne odznaczenia.Wielu z tych weteranów zostało powołanych do wojska po osiągnięciu 18. roku życia.

Jednym z nich był Andy Dziagwa. Laureat Purple Heart, odznaczenia wojskowego nadawanego osobom rannym lub poległym w armii amerykańskiej, walczył podczas wojny koreańskiej. Na froncie znalazł się zaraz po ukończeniu szkoły średniej.

„Codziennością dla nas stawała się myśl ‘muszę go trafić, zanim on mnie trafi’. I modliliśmy się do Boga, abyśmy to my trafili, a nie oni nas” – zdradził mediom Dziagwa.

Z kolei 88-letni Ralph Lawrence dumnie prezentował przed uczniem Tommym Schroederem mundur, który nosił po powrocie z 16-miesięcznej służby w Korei w 1956 roku.

„Dla mnie byłby to ten wiek, w którym trzeba byłoby się stawić do odbycia służby wojskowej. Być zmuszonym do takiego stylu życia, do walki. Nie wiem, czy bym sobie poradził” – powiedział Schroeder.

Lawrence w czasie służby prawie codziennie pisał listy do swojej rodziny. Wiele z nich zachował do dziś. „Uwielbiam takie ceremonie, jak ta w Roosevelt at Salt Creek. One dają mi okazję, by pokazać moje pamiątki” – podkreślił.

Dziagwa wielokrotnie opowiadał historię, jak zdobył Purple Heart po eksplozji granatu w jego pobliżu, gdy próbował uratować rannego kolegę żołnierza. „Trzech wrogów wyskoczyło i rzucało granatami w naszą stronę. Ja strzeliłem do jednego, Krash do drugiego, a Tenis do trzeciego” – relacjonował.

W tym miesiącu Dziagwa skończy 95 lat, a w przyszłym roku będzie obchodził 70. rocznicę ślubu. Te dwie rocznice są dla niego bardzo ważne, ale równie istotne jest także to, aby dzielić się z młodymi ludźmi swoimi wojennymi historiami.

(DC)

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama