W ten weekend zmieniamy czas z letniego na zimowy. W nocy z soboty na niedzielę wskazówki zegara cofniemy o jedną godzinę, dzięki czemu będziemy spali godzinę dłużej.Od 2007 roku odbywa się to właśnie w pierwszą niedzielę listopada. Do czasu letniego (daylight saving time) powrócimy 10 marca 2024 r.
Nie wszystkie stany zmieniają czas. Wyjątkiem jest Arizona (chociaż niecała) i Hawaje, a do 2005 r. Indiana. Czasu nie zmieniają także należące do terytorium Stanów Zjednoczonych Wyspy Dziewicze, Portoryko, Guam oraz Samoa Amerykańskie.
Siedem stanów (Alabama, Arkansas, Floryda, Nevada, Oregon, Tennessee i Waszyngton) zatwierdziło ustawodawstwo z zapisem o rezygnacji ze zmiany czasu, ale by je wprowadzić potrzebują zgody rządu federalnego.
Zmiana czasu, odbywająca się dwa razy w roku, ma się przyczynić do efektywniejszego wykorzystania światła dziennego, czyli oszczędności energii. Argumenty przeciwników podziału czasu na letni i zimowy są różne. Najważniejszy to zaburzenia snu, które u niektórych osób mogą przełożyć się na problemy zdrowotne.
W Polsce zmiana czasu odbyła się tydzień wcześniej niż USA.(tos)