Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
piątek, 15 listopada 2024 16:03
Reklama KD Market

Ranczo złych czarownic

Ranczo złych czarownic
Zablokowany wjazd na Ranczo Skinwalker (fot. Wikipedia)

Zwolenników teorii o odwiedzinach istot pozaziemskich na naszej planecie jest równie dużo jak sceptyków. Podobnie jest ze zjawiskami paranormalnymi – jedni absolutnie zaprzeczają ich istnieniu, podczas gdy inni uważają, że są one prawdziwe i obecne w naszym życiu od zarania dziejów. Zwolenników nie trzeba przekonywać, za to sceptycy mogą udać się do jednego z najbardziej niesamowitych miejsc na ziemi – rancza Skinwalker. Nie każde zjawisko obserwowane na tym tajemniczym obszarze da się logicznie wyjaśnić...

Koszmarna farma

Posiadłość znajduje się na ziemiach pierwotnie zamieszkanych przez plemię Nawaho. Sam termin „skin-walker” odnosi się do indiańskiej legendy o złych czarownicach, które potrafią zmienić się w dowolne zwierzę lub przybrać postać człowieka. Jedno z podań głosi, że w czasach konfliktów z plemieniem Ute Indianie Nawaho zjednali sobie pomoc złych czarownic w starciu ze swymi wrogami. A czarownice, raz przywołane, do dziś przemierzają Ziemię. Oczywiście większość czytelników uśmiechnie się ironicznie już na samą wzmiankę o czarownicach. Jednak nikt jak dotychczas nie był w stanie racjonalnie wyjaśnić niezliczonych dziwnych zjawisk obserwowanych na tej tajemniczej farmie w stanie Utah.

W 1994 roku farmę kupiła rodzina Sherman. Niestety nie dane im było cieszyć się wymarzoną wiejską sielanką. Od samego początku ich pobytu na farmie miały tam miejsce zjawiska umykające jakimkolwiek racjonalnym wytłumaczeniom. W kolejnych latach członkowie rodziny i ich pracownicy obserwowali pojawiające się na niebie – zarówno w dzień, jak i w nocy – tajemnicze obiekty. Nocami ktoś tworzył tajemnicze kręgi w zbożu a na farmie słyszano przedziwne, nierozpoznawalne odgłosy. Najbardziej przerażający był widok bydła okaleczonego w sposób, którego nikt z doświadczonych farmerów ani lokalnych stróżów prawa nie był w stanie wyjaśnić.

Pewnej nocy Terry Sherman zobaczył przed domem nienaturalnej wielkości wilka. Próbując odstraszyć zwierzę, strzelił do niego kilka razy, ale kule zdawały się nie wyrządzać mu żadnej krzywdy. Kiedy wilk w końcu uciekł, Terry chciał pójść w trop za nim. Jednak okazało się, że zwierzę nie zostawiło na ziemi żadnych śladów. Z czasem nikt nie chciał przebywać na nawiedzonym ranczo. Zaledwie po dwóch latach od zakupu rodzina Shermanów postanowiła pozbyć się kłopotliwej posiadłości.

Fenomen autostopowicza

Kolejnym nabywcą Skinwalker Ranch został ekscentryczny milioner Robert Bigelow. Rok wcześniej założył National Institute for Discovery Science (NIDS), zajmujący się badaniami nad UFO i zjawiskami paranormalnymi. Koszmarne ranczo Shermanów było dla niego wymarzonym miejscem do zgłębiania pasjonujących go tematów. Oczywiście sceptycy uważali, że Shermanowie sfingowali całą sprawę, by podnieść wartość farmy, pomimo iż ostatecznie została ona sprzedana poniżej wartości rynkowej. Fakty nie wskazywały na próbę wzbogacenia się, a raczej na chęć jak najszybszego pozbycia się kłopotu.

NIDS już wkrótce rozpoczął badania, ale liczba wypadków i zjawisk paranormalnych odstraszyła nawet Bigelowa. Z czasem bowiem przerażające zjawiska, które miały miejsce na farmie, zaczęły niejako towarzyszyć pracownikom udającym się do swoich domów, wywołując ich panikę. Zjawisko to zaczęto nazywać „fenomenem autostopowicza”.

– To właśnie mi się przytrafiło – powiedział w jednym z wywiadów dr Travis Taylor, pracujący kilka lat później nad dokumentem o nawiedzonym ranczo kręconym dla History Channel. – Mój nowiutki samochód nagle się wyłączył, wszystkie światła zaczęły migać i wariować w czasie, kiedy bardzo intensywną paranormalną aktywność odnotowano również na terenie rancza.

Dr Taylor jest naukowcem, który przez dziesięciolecia współpracował z Departamentem Obrony i NASA. Nie robi więc wrażenia osoby, która nabrałaby się na mistyfikację czy dała łatwo zastraszyć. Był przekonany, że „fenomen autostopowicza” jest jak najbardziej prawdziwy. Co więcej, wystraszył on również samego Roberta Bigelowa. Kiedy zjawiska paranormalne zaczęły być obserwowane wokół jego domu, położonego poza Skinwalker Ranch, milioner uznał, że ma dosyć i więcej na farmę nie wróci.

Nieoficjalny projekt Pentagonu

W 2016 roku posiadłość przeszła w ręce lokalnego potentata na rynku nieruchomości, Brandona Fugala. Na początku bardzo sceptycznie podchodził on do całej sprawy, twierdząc, że wszystkie rzekomo nadprzyrodzone zjawiska mają logiczne wytłumaczenie. Bigelow wyśmiał go i ujawnił, że na ranczo prowadzono nieoficjalny projekt Pentagonu, który miał na celu badania nad zjawiskiem UFO. I chociaż wyniki tych badań pozostają tajne, to obserwowane zjawiska paranormalnej aktywności na pewno są prawdziwe.

Nowy właściciel szybko przekonał się na własnej skórze, że tego, co dzieje się na terenie farmy, nie da się logicznie wyjaśnić. W 2020 roku nawiązał kontakt z History Channel. Stacja miała filmować prowadzone na farmie badania nad zachodzącymi tam zjawiskami. Jednak podobnie jak wielu wcześniej, ekipa telewizyjna znalazła tu więcej pytań niż odpowiedzi.

Od lat pięćdziesiątych XX wieku odnotowano setki doniesień o obserwacji UFO i innych niewyjaśnionych zjawisk w tej okolicy. Sprzęt elektroniczny, taki jak telefony i urządzenia pomiarowe, co udokumentowano w filmie nakręconym przez History Channel, nie funkcjonował tu normalnie. Na niebie w dzień i w nocy pojawiały się dziwne obiekty latające lub kształty przypominające drzwi lub portal. Wciąż powtarzały się przypadki okaleczania bydła. Niektórzy sąsiedzi zgłaszali, że widzieli krowy, które wyglądały tak, jakby były uderzone piorunem, choć dookoła nie było śladu spalonej ziemi.

Od lat ciekawscy poszukiwacze sensacji wyprawiali się w pobliże rancza, aby na własne oczy przekonać się o prawdziwości związanych z nim niesamowitych historii. Jedna z takich grup rzeczywiście zauważyła na niebie coś, co wyglądało jak gigantyczne podłużne cygaro. Co więcej, po powrocie w miejsce, w którym zostawili samochód, okazało się, że auta tam nie ma. A co dziwniejsze, nie było żadnych śladów opon na piasku, jak gdyby nie dotykając podłoża przemieścił się o kilkaset metrów dalej, gdzie go po pewnym czasie odnaleziono.

Kosmici czy halucynacje?

Istnieje wiele teorii na temat tego, co dzieje się na Skinwalker Ranch. Najbardziej popularna mówi o przybyszach z innej planety. Pasjonaci UFO, od lat obserwujący tajemnicze zjawiska w tej części Utah, twierdzą, że mają na poparcie swojej teorii niezbite dowody – setki ludzi mających takie same doświadczenia. Niektórzy idą w swoich założeniach jeszcze dalej, uważając, że to nie przybysze z innej planety odwiedzają Utah, ale goście z równoległego wymiaru.

Brzmi to oczywiście jak czyste szaleństwo, choć zapewne wyjaśniałoby, dlaczego światła na niebie czasami wyglądają tam jak portale. I popuszczając wodze fantazji można sobie wyobrazić, że w pobliżu takich gwiezdnych wrót występowałyby anomalie, jak na przykład wielokrotnie tu obserwowane nieprawidłowe działanie sprzętu elektronicznego.

Bardziej racjonalne teorie zakładają, że na terenach tych zachodzą procesy geofizyczne, powodujące halucynacje. Autor tej tezy, amerykańsko-kanadyjski psycholog Michael Persinger twierdził, że siły geofizyczne, takie jak zmiany tektoniczne, aktywność sejsmiczna, pola geomagnetyczne i inne mogą wpływać na część mózgu zaangażowaną w generowanie halucynacji. Zgodnie z tym rozumowaniem wszystko, czego ludzie doświadczają w Skinwalker, jest wynikiem zwiększonej aktywności sejsmicznej tych terenów. Tak więc istoty zmieniające swój kształt, UFO i portale są po prostu wynikiem tego, że mózgi świadków czasowo oszalały z powodu niedostrzegalnych ludzkim okiem zmian w lokalnym środowisku.

Nikt nie wie, co naprawdę dzieje się w Utah, ale o tym, że opisywane zjawiska naprawdę mają tam miejsce, można przekonać się na własne oczy. Choć samo ranczo zamknięte jest dla zwiedzających, dostępne są kempingi w jego pobliżu. Możliwe są wyprawy samochodami pod opieką lokalnych przewodników w miejsca, z których najlepiej jest obserwować tajemnicze zjawiska. Wycieczka na pewno warta jest zachodu dla wszystkich miłośników UFO i zwolenników teorii o odwiedzinach przybyszy z innych wymiarów.

Maggie Sawicka

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama