Na pierwszy rzut oka była zwyczajną gospodynią domową. Nie wyróżniała się ani urodą, ani temperamentem. Sąsiedzi mówili o niej „skryta”. Nie widzieli, że mają przed sobą potwora, który porywa, torturuje i morduje. W latach 1987-2003 Monique Olivier wraz z mężem Michelem Fourniretem zabili kilkanaście dziewcząt we Francji i Belgii. Najmłodsza miała 12 lat. Wszystkie zostały brutalnie zgwałcone, a potem zastrzelone lub zadźgane nożem...
Pakt z gwałcicielem
Najbardziej okrutna para seryjnych morderców tamtego okresu poznała się w bardzo nietypowych okolicznościach. W 1986 roku Monique Olivier natknęła się w katolickim tygodniku Pielgrzym na dziwne ogłoszenie. „Więzień chciałby korespondować z kimkolwiek, w jakimkolwiek wieku, by zapomnieć o samotności” – brzmiał post. Monique, katoliczkę wierzącą w odkupienie grzechów, słowa nieznajomego bardzo poruszyły. Ta 38-letnia wówczas kobieta sama od dawna borykała się z samotnością.
Córka alkoholiczki, porzuciła szkołę w wieku 16 lat. Jej młodość wypełniona była pustką i rosnącym brakiem poczucia własnej wartości. W latach 70. czuła się przez moment szczęśliwa, kiedy wyszła za mąż za byłego żołnierza, Andre Michauxa. Związek był udany do momentu, gdy Andre odkrył w sobie pasję artysty. Odtąd godzinami zmuszał ją do pozowania nago. Był agresywny, zazdrosny, czasem ją bił. Po 10 latach małżeństwa i dwójce dzieci pewnej nocy uciekła, tak jak stała. Nie zabrała dzieci. Przeciwnie, zrzekła się praw rodzicielskich. Potem długo znów była samotna. Aż do ogłoszenia w Pielgrzymie, które diametralnie odmieniło jej życie.
Z Michelem Fourniretem, 44-letnim autorem odsiadującym wyrok w zakładzie Fleury-Mérogis, odbierali na tych samych falach. W ciągu półtora roku Monique napisała do niego setki listów. Coraz bardziej intymnych, często pornograficznych. Nie odstraszało jej, że Michel odsiaduje wyrok za 15 napaści na tle seksualnym. Fourniret nie ukrywał przed nią, że ma obsesję na punkcie seksu z dziewicami. W listach dwójka zawarła podobno pakt, że Monique pomoże mu ziścić jego chore fantazje.
– Byłam wtedy bardzo samotna – tłumaczyła się później przed sądem. W 1987, gdy Michela zwolniono z więzienia, czekała na niego pod bramą. Dwa miesiące później, w miejscowości Auxerre Monique dotrzymała danej mu obietnicy.
Polowanie na dziewice
Był 11 grudnia 1987 roku. Isabella Laville wracała właśnie ze szkoły, gdy zatrzymał się koło niej van. Zagubiona kobieta prosiła 17-latkę, by pokazała jej drogę. Isabelle nie wsiadłaby do samochodu z mężczyzną. Kobiecie jednak zaufała. 200 metrów dalej zatrzymał je autostopowicz, któremu podobno zepsuł się samochód. Gdy mężczyzna wsiadł do samochodu, teatr dobiegł końca. Monique i Michel związali nastolatkę i podali jej pigułkę gwałtu, następnie nieprzytomną zawieźli do domu. Zanim Michel brutalnie zgwałcił Isabellę, pomogła mu Monique. Chwilę potem przyglądała się, jak Isabella umiera.
Kolejną ofiarą morderczej pary była 18-letnia niepełnosprawna, Marie-Angèle Domèce. Zginęła w podobny sposób w lipcu 1988 roku. Zaraz po niej, w sierpniu, mordercy zaczepili na parkingu 20-letnią Fabienne Leroy. Ciężarna Monique udawała, że jest w bólach i prosi o pomoc w znalezieniu lekarza. Dziewczyna bez zastanowienia wsiadła do samochodu. Tam skrępowali ją i wywieźli do lasu. Przed gwałtem Michel prosił podobno Monique by sprawdziła, czy Fabienne jest dziewicą. Po wszystkim zabił ją strzałami w klatkę piersiową.
Ślub morderców
W 1989 roku Fourniret kilkakrotnie spotkał w pociągu 21-letnią studentkę Jeanne-Marie Desramault. Dziewczyna zachęcona przez uroczą Monique w końcu zgodziła się odwiedzić parę w ich domu. Tam Michel zaatakował ją z wściekłością, bo... nie była dziewicą. I w końcu zabił.
Niedługo potem, w lipcu, Fourniret i Olivier pobrali się. Od tego czasu ich morderstwa stały się coraz okrutniejsze. 20 grudnia „młoda para”, tym razem po drugiej stronie granicy, w belgijskim Saint-Servais porwała 12-letnią Elisabeth Brichet.
W samochodzie był z nimi Selim, ich roczny syn. Monique udając, że dziecko jest chore, błagała wracającą od koleżanki nastolatkę, by pokazała jej drogę do lekarza. Podstęp zadziałał. Zawieźli ją związaną do domu. Michel zgwałcił Elizabeth. Po wszystkim razem z Monique udusili ją plastikową torbą.
Prawie rok później, 21 listopada 1990 roku, na parkingu centrum handlowego w Nantes, para dostrzegła 13-letnią Natashę Danais. Zwabili ją do furgonetki i porwali na wybrzeże. Tam Fourniret dźgał dziewczynkę śrubokrętem w klatkę piersiową i udusił. Ciało porzucił na plaży. Sekcja zwłok wykazała, że zgwałcił ją już po śmierci.
Makabryczna gra
Ponad dekadę później aresztowano samego Fournireta. Zdemaskowano go po tym, jak w czerwcu 2003 roku kolejnej porwanej 13-latce udało się uciec z jego furgonetki i zawiadomić policję. Kierowca, którego zatrzymała dziewczyna, zapisał numer rejestracyjny auta przestępcy.
Monique uparcie milczała podczas przesłuchań po aresztowaniu męża. Dopiero gdy Michel przyznał się do morderstw, wyznała, że uczestniczyła w wielu z nich. I często sama wybierała dla męża przyszłe ofiary.
W 2004 roku na terenie pałacyku Château du Sautou w Donchery, który para morderców kupiła za skradzione pieniądze, policja odkryła szkielety Elisabeth Brichet i Jeanne-Marie Desramault. Szczątki Izabelli odnaleziono w studni dopiero w 2006 roku.
Michel zmarł w 2021 roku w więzieniu, miał 79 lat. Monique, 74-latka, nadal odsiaduje swój wyrok. Podobno zdradziła współwięźniowi, że jej mąż zabił ponad trzydzieści kobiet. Od lat toczy się debata, czy była świadomym uczestnikiem, czy też jedynie pionkiem w makabrycznej grze. Tymczasem syn morderców, Selim, zmienił swoją tożsamość. Pytany o rodziców odpowiada, że jest sierotą.
Joanna Tomaszewska